Renesans prozy chińskiej
W Okresie Sześciu Dynastii (六朝 220–589) literatura chińska doświadczyła rozkwitu prozy paralelnej – kwiecistego stylu kompozycji, który nie tylko wymagał od piszących ogromnego kunsztu w żonglowaniu słowem, ale nierzadko przytłaczał ich ciężarem erudycyjnych wymogów. Forma górowała nad treścią, a tekst stawał się nierzadko miałki i nudny.
Proza paralelna królowała jednak nie tyle w utworach literackich, co w tekstach użytkowych. Proza stricte beletrystyczna była jeszcze wówczas w fazie bardzo wczesnego kiełkowania. Przykładami jej były np. opowieści o dziwach czy też anegdoty, w których trudno doszukiwać się paralelizmów składniowych, wybujałych aluzji literackich czy rymów i miarowego rytmu, z jakich słynęła proza paralelna.
Większość utworów prozatorskich (zarówno tych paralelnych jak i zwykłych) stanowiły takie teksty, jak listy, wywody polemiczne czy akty urzędowe oraz historiografia. Wymogi prozy paralelnej sprawiały, iż teksty te były nie tylko trudne do napisania, ale ich zrozumienie również nastręczało wielu problemów interpretacyjnych – wszak skoro autor nie mógł powiedzieć wprost tego, co chciał powiedzieć, i musiał meandrować między formą a treścią w syntaktyczno-prozodyjnych zaułkach, to odbiorca jego tekstu musiał przebyć tę samą drogę w przeciwnym kierunku.
Ów melodyjny, aczkolwiek wielce niepragmatyczny, styl dotrwał do nastania czasów tangowskich (VII w.), kiedy to z wolna zaczął spotykać się z coraz ostrzejszą krytyką. Przeciwnicy prozy paralelnej postulowali powrót do „starej prozy” (古文 gǔ wén), czyli do stylu wywodzącego się z pism wielkich filozofów i historyków żyjących w czasach dynastii Han (漢) – jak na przykład Sima Qian (司馬遷) – oraz w okresie przedcesarskim – jak na przykład Mencjusz (孟子).
Zwolennicy starej prozy postulowali nie tylko rezygnację z nadmiernej i skomplikowanej ornamentyki na rzecz prostego i zrozumiałego stylu, opowiadali się również za tym, aby proza przekazywała i umacniała ideały konfucjańskiej moralności. Tekst w ich mniemaniu miał posiadać walory nie tylko estetyczne, lecz również etyczno-pedagogiczne.
Jednym – i bezsprzecznie najsławniejszym – z przeciwników prozy paralelnej a zarazem jednym z czołowych przedstawicieli ruchu starej prozy był Han Yu (韓愈).
Han Yu (韓愈) został sierotą, kiedy miał zaledwie trzy lata. Zaopiekował się nim wtedy starszy brat. Po śmierci brata opiekę nad nim przejęła bratowa.
Już od wczesnych lat dzieciństwa pozaświecał niemal każdą chwilę na naukę. Do egzaminów pałacowych musiał jednak podchodzić wielokrotnie, zanim je w końcu zdał. Jego kariera urzędnicza nie przebiegała też spokojnie. Han Yu (韓愈) był człowiekiem, który nie bał się wyrażać swego zdania. Sprzeciwiał się ostro rozpasaniu i bezkarności eunuchów, którzy na stolicznym targowisku przemocą i oszustwem nabywali towary za bezcen. Han Yu (韓愈) wystosował w tej sprawie memoriał do tronu, lecz cesarz nie pochwalił odwagi cywilnej swego poddanego, a wręcz przeciwnie – ukarał go zesłaniem na prowincję.
Kiedy po jakimś czasie udało się zesłańcowi ponownie awansować i powrócić do stolicy, jego poczucie obywatelskiego obowiązku (jakbyśmy to dzisiaj nazwali) kazało mu ponownie zaapelować do władz; tym razem w sprawie adoracji relikwii buddyjskiej – rzekomej kości z palca samego Buddy Siakjamuniego. Han Yu (韓愈) z oburzeniem sprzeciwiał się takim, jego zdaniem, zabobonom, czemu dał wyraz, wręczając władcy Memoriał w sprawie kości Buddy (論佛骨表 Lùn fú gǔ biǎo).
Sługa ten1 mówi: Z całym szacunkiem, ale buddyzm to tylko obce jest nauczanie, które za czasów panowania późniejszej dynastii Han pojawiło się w Kraju Środka, a wcześniej przecież nikt o nim u nas nie słyszał. Niegdyś Żółty Cesarz przez sto lat zasiadał na tronie, stu jeden lat dożywając; Shao Hao osiemdziesiąt lat zasiadał na tronie, stu lat dożywając; Zhuan Xu siedemdziesiąt dziewięć lat zasiadał na tronie, dziewięćdziesięciu ośmiu lat dożywając; Di Ku siedemdziesiąt lat zasiadał na tronie, stu pięciu lat dożywając; Yao dziewięćdziesiąt osiem lat zasiadał na tronie, stu osiemnastu lat dożywając; Shun i Yu po sto lat mieli każdy z osobna. Na świecie panował wtedy spokój, a ludzie żyli długo w szczęściu i w poczuciu bezpieczeństwa. A jednak w Kraju Środka nie było buddyzmu. Później również Tang z dynastii Yin stu lat dożył. Tai Wu, wnuk Tanga, siedemdziesiąt pięć lat zasiadał na tronie, a Wu Ding pięćdziesiąt dziewięć lat dzierżył władzę; kroniki nie podają ilu lat dożyli, wygląda jednak na to, że wielu – nie mniej zapewne niż stu. Król Wen z dynastii Zhou dożył dziewięćdziesięciu siedmiu lat, król Wu dziewięćdziesięciu trzech, król Mu sto lat panował. W owych czasach buddyzm również nie zawitał jeszcze do Kraju Środka, a więc osiągnięcia ich nie były zasługą tego, że wyznawali buddyzm.
Buddyzm pojawił się dopiero za panowania cesarza Minga z późniejszej dynastii Han. Cesarz Ming tylko osiemnaście lat zasiadał na tronie. Po nim nastały czasy nieustannego zamętu i wiecznej pożogi. Los przestał nam sprzyjać. Pod rządami dynastii Song, Qi, Liang, Chen oraz Yuan-Bei, coraz gorliwiej praktykowano nauki Buddy, a okresy panowania tych dynastii były jeszcze krótsze. Cesarz Wu z dynastii Liang czterdzieści osiem lat zasiadał na tronie. Trzy razy zawierzał żywot swój Buddzie2 ; a w świątyni ofiary przodkom składając, nie sięgał po trzodę czy bydło; jadał raz dziennie, ograniczając się do warzyw i owoców. Następnie wpadł w sidła Houjinga i umarł z głodu w Zakazanym Mieście. W niedługi czas po jego śmierci upadło również i państwo. Kto szuka pomyślności w buddyzmie, ten jeszcze większe na siebie sprowadza nieszczęście. Stąd wynika więc jasno, iż nie warto być wyznawcą buddyzmu. Założyciel Dynastii3 , kiedy przejął schedę po władcach Sui, zamierzał buddyzm wyrugować. Ówczesnym poddanym brakowało jednak dalekowzroczności; nie potrafili pojąć zasad, jakimi kierowali się dawniej królowie, ani też nie umieli zrozumieć ponadczasowych prawd; nie wprowadzili w życie i nie rozwinęli światłych idei mędrca, które by nas uratować od tej mogły patologii. Często ubolewam nad sprawy tej zaniechaniem.
Padam więc dziś na twarz przed Panem Najjaśniejszym, mecenasem kultury i geniuszem wojny, z którego boskością i męstwem od tysiąca kilkuset lat żaden się równać nie może. Na tron wstępując, nie zezwolił Pan Najjaśniejszy, by włosy swe ludzie ścinali i do klasztorów buddyjskich czy taoistycznych jako mnisi czy mniszki wstępowali. Nie wolno też było budować świątyń. Wydawało mi się, że wola Założyciela Dynastii w osobie Pana Najjaśniejszego się spełni. Nawet jeśli woli tej dzisiaj wykonać się nie da, po cóż pobłażać temu i pozwalać na to, aby się rozwijało w najlepsze? Dochodzą mnie słuchy, że dzisiaj Pan Najjaśniejszy mnichów po kość Buddy do Fengxiangu posyła, na wieżę się wspina, aby kość zobaczyć, po czym do pałacu wnosi, każąc przy tym delegacjom ze świątyń wszystkich kolejno przy niej czuwać i adorować ją. Choć głupi jestem niezmiernie, to ponad wszelką wątpliwość wiem, że Pan Najjaśniejszy nie dał się temu Buddzie omamić, aby takim wyznaniem wiary szczęście i łaskę losu wymodlić; a tylko po to, aby w czas dożynek ludzi rozweselić, aby wyjść naprzeciw ich pragnieniom, dla stolicznej gawiedzi takie dziwaczne urządza Pan Najjaśniejszy widowisko i taką sprawia rozrywkę. Gdzież jest taki człek światły i wspaniały, co by w takie mógł uwierzyć rzeczy! Ale lud prosty niepojętny – łatwo go omamić, trudno zaś oświecić. Jeśli ujrzy, że Pan Najjaśniejszy tak postępuje, szczerym sercem będzie buddyjskie wyznawał nauki. Wszyscy mówić będą: „Syn Niebios zacny jest wielce, a całym sercem czci i wierzy. A czymże są ludzie prości, aby swego życia żałować i ciała.” Takich, co głowy przypalają swe i palce, setek są dziesiątki; inni szaty swe zrzucają i pieniądze rozsypują od świtu do zmierzchu. Wielu znajdują tacy wszędzie naśladowców. W obawie, że im czasu nie stanie, starzy i młodzi porzucają swe zajęcia i ku temu spieszą. Jeśli się ich zawczasu nie powstrzyma, dojdzie do tego, że będą ramiona sobie łamać w świątyniach i ciała kawałki wycinać, aby takim to sposobem cześć oddawać. Upadek obyczajów i dobrych manier zatracenie, pośmiewiskiem będą na cztery świata strony. Niebagatelna to sprawa.
Budda to przecież cudzoziemiec. Jego język był inny niż język Kraju Środka, szaty nosił odmienne. W ustach jego nie rozbrzmiewały słowa dawnych królów, ciała jego nie okrywały dostojne ubiory. Nie wiedział, czym jest słuszność między panem a poddanym; nie wiedział, czym jest więź między ojcem a synem. Jeśliby dzisiaj żył jeszcze i otrzymawszy od swego władcy posłannictwo, stawił się na cesarskim dworze, Pan Najjaśniejszy zgodziłby się go przyjąć, ale udzieliwszy mu jednej audiencji, wyprawiwszy na jego cześć jedną ucztę, obdarowawszy go jedną szatą, w asyście wojska odprawiłby go Pan Najjaśniejszy do granic kraju, tak aby nie mógł ludu mamić. Dzisiaj, kiedy już od dawna nie żyje, kiedy już kości jego spróchniały i cuchną odrażająco, jak to się dzieje, że wpuszcza się go do Zakazanego Miasta?
Konfucjusz powiadał: „Czcijcie duchy i bóstwa, lecz z dala się od nich trzymajcie.” Dawni włodarze, kiedy odprawiali w swoich krajach żałobę, kazali wpierw szamanom i wróżbitom, aby ci miotłą z brzoskwiniowego drewna wymietli złe moce – po tym dopiero rozpoczynali obrzędy żałobne. Dzisiaj bez powodu przywozi się zbutwiały przedmiot, aby go na własne oczy oglądać. Szamani i wróżbici nie stykają się z nim jako pierwsi, nikt za miotły z brzoskwiniowego drewna nie chwyta. Poddani nie wierzą w jego fałszywość, wysocy urzędnicy nie kwestionują jego zgubnej natury. Wstyd mi za nich naprawdę. Upraszam o to, aby kość tę przekazać odpowiedniemu funkcjonariuszowi, by ten wrzucił ją do wody lub ognia, aby ją zniszczył doszczętnie i przerwał konsternację świata, położył kres mamieniu przyszłych pokoleń. Niech dowie się świat, że czyny wielce zacnego człowieka po wielekroć wykraczają poza powszechną przeciętność. Czyż nie zaowocuje to dobrobytem? Czyż nie nastanie wtedy radość? Jeśli ma Budda moc nadprzyrodzoną, jeśli nieszczęścia i złe duchy sprowadzać może, wszelkie plagi i niepowodzenia niech staną się moim udziałem. Niebiosa mi świadkiem, że nie będę żałował. W szczerym oddaniu i bezgranicznej serdeczności memoriał ten z wyrazami szacunku wręczam, aby wysłuchanym zostać.
W lęku szczerym i trwodze sługa uniżony4 .
臣某言:伏以佛者,夷狄之一法耳,自後漢時流入中國,上古未嘗有也。昔者黃帝在位百年,年百一十歲;少昊在位八十年,年百歲;顓頊在位七十九年,年九十八歲;帝嚳在位七十年,年百五歲;帝堯在位九十八年,年百一十八歲;帝舜及禹,年皆百歲。此時天下太平,百姓安樂壽考,然而中國未有佛也。其後,殷湯亦年百歲,湯孫太戊在位七十五年,武丁在位五十九年,書史不言其年壽所極,推其年數,蓋亦俱不減百歲,周文王年九十七歲,武王年九十三歲,穆王在位百年。此時佛法亦未入中國,非因事佛而致然也。
漢明帝時始有佛法,明帝在位才十八年耳;其後亂亡相繼,運祚不長。宋、齊、梁、陳、元魏以下,事佛漸謹,年代尤促;惟梁武帝在位四十八年,前後三度捨身施佛,宗廟之祭,不用牲牢,晝日一食,止於菜果。其後竟為侯景所逼,餓死臺城,國亦尋滅。事佛求福,乃更得禍。由此觀之,佛不足事,亦可知矣。高祖始受隋禪,則議除之。當時群臣材識不遠,不能深知先王之道、古今之宜,推闡聖明,以救斯弊,其事遂止。臣常恨焉。
伏惟睿聖文武皇帝陛下,神聖英武,數千百年已來,未有倫比。即位之初,即不許度人為僧尼、道士,又不許創立寺觀。臣嘗以為高祖之志,必行於陛下之手,今縱未能即行,豈可恣之轉令盛也!今聞陛下令群僧迎佛骨於鳳翔,禦樓以觀,舁入大內,又令諸寺遞迎供養。臣雖至愚,必知陛下不惑於佛,作此崇奉,以祈福祥也。直以年豐人樂,徇人之心,為京都士庶設詭異之觀,戲玩之具耳。安有聖明若此,而肯信此等事哉!然百姓愚冥,易惑難曉,苟見陛下如此,將謂真心事佛,皆云「天子大聖,猶一心敬信;百姓何人,豈合更惜身命!」焚頂燒指,百十為群,解衣散錢,自朝至暮,轉相仿效。惟恐後時老少奔波棄其業次,若不即加禁遏,更歷諸寺,必有斷臂臠身以為供養者。傷風敗俗,傳笑四方,非細事也。
夫佛本夷狄之人,與中國言語不通,衣服殊制,口不言先王之法言,身不服先王之法服,不知君臣之義、父子之情。假如其身至今尚在,奉其國命,來朝京師;陛下容而接之,不過宣政一見,禮賓一設,賜衣一襲,衛而出之於境,不令惑眾也。況其身死已久,枯朽之骨,凶穢之餘,豈宜令入宮禁?
孔子曰:「敬鬼神而遠之。」古之諸侯行弔於其國,尚令巫祝先以桃茢祓除不祥,然後進弔。今無故取朽穢之物,親臨觀之,巫祝不先,桃茢不用,群臣不言其非,御史不舉其失:臣實恥之,乞以此骨付之有司,投諸水火,永絕根本,斷天下之疑,絕後代之惑,使天下之人知大聖人之所作為,出於尋常萬萬也。豈不盛哉!豈不快哉!佛如有靈,能作禍祟,凡有殃咎,宜加臣身;上天鑒臨,臣不怨悔。無任感激懇悃之至,謹奉表以聞。
臣某誠惶誠恐。
Cesarz, gorliwy wyznawca buddyzmu, zapoznawszy się z treścią powyższego memoriału, skazał Hana Yu (韓愈) na śmierć. Dzięki wstawiennictwu wpływowych przyjaciół Han Yu (韓愈) uniknął jednak kary.
W kulturze chińskiej, zarówno tej dawnej jak i obecnej, wielkim (znacznie większym niż u nas) poważaniem cieszyli się i cieszą nauczyciele. W społeczeństwie, w którym to egzaminy państwowe były w zasadzie jedyną przepustką do kariery, taki stosunek do kadry pedagogicznej nie mógł dziwić – wszak to od takich właśnie ludzi zależała przyszłość młodego człowieka. Im lepiej więc nauczyciel nauczał, tym większego mógł oczekiwać uznania. Han Yu (韓愈) zdawał się jednak ubolewać nad tym, że niektórzy czują się już tak mądrzy, iż nauczycieli nie potrzebują. Postawę taką napiętnował autor w krótkiej rozprawie – adresowanej skądinąd do jednego ze swych uczniów – zatytułowanej O nauczycielach (師說 Shī shuō).
W zamierzchłych czasach, gdy się kto uczył, ten nauczyciela mieć musiał. Nauczyciel słuszne przekazuje zasady5 , nauki rozgłasza i wątpliwości rozwiewa. Nie ma takiego, co by się urodził i już wszystko wiedział. Któż więc od wątpliwości wolnym być może? Kto ma wątpliwości, a za nauczycielem nie podąża, ten wątpliwości swoich nigdy nie rozwieje.
Jeśli są tacy, co się przede mną urodzili, a więc z pewnością wcześniej ode mnie
słuszne zasady poznali, to podążam za nimi i od nich się uczę. Jeśli są tacy, co urodzili się po mnie,
ale również wcześniej niż ja słuszne zasady poznali, to podążam za nimi i od nich się uczę.
Słusznych uczę się zasad. Po cóż więc mi wiedzieć, czy się mój nauczyciel przede mną urodził czy po mnie?
Dlatego też nieważne, czy ktoś wysoko czy nisko urodzony, czy stary jest czy młody. Gdzie słuszne są zasady,
tam i nauczyciel jest.
Słusznych zasad nauczania od dawna się już nie przekazuje, braku wątpliwości trudno więc od ludzi wymagać.
Pradawni mędrcy jakże odstawali od przeciętnych ludzi, a jednak u nauczycieli pobierali nauki
i pytania im zadawali. A dzisiaj dla zwykłych ludzi, którym wiele do mędrców owych brakuje,
upokorzeniem jest uczyć się od nauczyciela. Dlatego też mędrcy coraz mądrzejsi, a głupcy coraz głupsi
są. Czy stąd się więc wzięło to, że co mędrzec za mądre uważa, to głupiec głupotą nazywa?
Kto dziecko swe kocha, nauczyciela wybiera, aby ten je uczył. Sam jednak nauczyciela się wstydzi. Cóż za osłupienie! Nauczyciel dziecka, tylko wiedzę mu przekazuje i czytać uczy; a nie jest tym kimś, o kim mówię, kto słuszne wpaja zasady czy wątpliwości rozwiewa.
Ktoś czytać nie umie, ktoś wątpliwości rozwiać nie potrafi. Pierwszy udaje się więc do nauczyciela, a drugi nie. Małych się rzeczy człowiek uczy, a duże na bok odstawia. Nijak w tym sensu dojrzeć nie mogę.
Medycy i muzykanci oraz wszelkiej maści rzemieślnicy nie czują upokorzenia przed mistrzami swymi. Jeśli zaś w gronie urzędników czy uczonych ktoś „mistrzu” albo „czeladniku” powie, to się z niego wszyscy śmieją wkoło. Kiedy spytałem, dlaczego tak się dzieje, taką usłyszałem odpowiedź: „Jeden i drugi w podobnym są wieku i w równym stopniu słuszne pojęli zasady. Ci, którzy niską mają rangę, mogliby się poczuć dotknięci. Ważni urzędnicy mogliby to wziąć za pochlebstwo6 ”. Ach, wiadomo teraz dlaczego słusznych zasad nauczanie odrodzić się nie może! Medykom i muzykantom oraz wszelkiej maści rzemieślnikom nie dorównują zacni panowie7 . Ich mądrość nie osiąga obecnie swej pełni. Czyż to nie dziwne?
Mędrzec nie jednego ma nauczyciela. Konfucjusz uczył się od wicehrabiego z kraju Tan8 , Chang Honga9 , Shi Xianga10 i Lao-tsy’ego11 . Pojętnością wicehrabia z kraju Tan nie dorównywał Konfucjuszowi. Konfucjusz powiadał jednak: „Jeśli trzy osoby idą drogą, to na pewno jest wśród nich mój nauczyciel.” Dlatego też uczeń nie musi nie dorównywać nauczycielowi, a nauczyciel nie musi być od ucznia bardziej pojętny. Ważne, kto pierwszy słuszne pozna zasady, kto w sztuce i wiedzy osiągnie biegłość. To tylko i nic więcej.
W rodzinie Li jest syn o imieniu Pan. Lat ma siedemnaście. Lubi stare czytać teksty, oryginały i komentarze sześciu ksiąg12 dogłębnie poznaje. Nieskrępowany modą ode mnie się uczy. Podoba mi się, że słuszne zasady zamierzchłych czasów stosować potrafi. To dla niego właśnie O nauczycielach napisałem13 .
古之學者必有師。師者,所以傳道、受業、解惑也。人非生而知之者,孰能無惑?惑而不從師,其為惑也,終不解矣。
生乎吾前,其聞道也,固先乎吾,吾從而師之;生乎吾後,其聞道也,亦先乎吾,吾從而師之。吾師道也,夫庸知其年之先後生於吾乎?是故無貴無賤、無長無少,道之所存,師之所存也。
嗟乎!師道之不傳也久矣!欲人之無惑也難矣!古之聖人,其出人也遠矣,猶且從師而問焉;今之眾人,其下聖人也亦遠矣,而恥學於師。是故聖益聖,愚益愚,聖人之所以為聖,愚人之所以為愚,其皆出於此乎?
愛其子,擇師而教之,於其身也則恥師焉,惑矣!彼童子之師,授之書而習其句讀者也,非吾所謂傳其道、解其惑者也。句讀之不知,惑之不解,或師焉,或不焉,小學而大遺,吾未見其明也。
巫、醫、樂師、百工之人,不恥相師;士大夫之族,曰師、曰弟子云者,則群聚而笑之。問之,則曰:「彼與彼年相若也,道相似也。位卑則足羞,官盛則近諛。」嗚呼!師道之不復可知矣。巫、醫、樂師、百工之人,君子不齒,今其智乃反不能及,其可怪也歟!
聖人無常師:孔子師郯子、萇弘、師襄、老聃。郯子之徒,其賢不及孔子。孔子曰:「三人行,則必有我師。」是故弟子不必不如師,師不必賢於弟子,聞道有先後,術業有專攻,如是而已。
李氏子蟠,年十七,好古文,六藝經傳,皆通習之,不拘於時,學於余。余嘉其能行古道,作《師說》以貽之。
W krótkim tekście pt. Polowanie na Qilina 14 (獲麒麟 Huò qílín) Han Yu (韓愈) zwrócił uwagę na swoiste złudzenie percepcyjne, jakiemu ulega człowiek, sądząc, że wie, jak wygląda coś, czego nie tylko nigdy nie widział, ale czego w ogóle nie ma; wiedząc przy tym doskonale, że to coś nie istnieje.
Qilin jest boskim stworem, nie ma co do tego wątpliwości; opiewają go w Księdze pieśni, piszą o nim w Kronice Wiosen i Jesieni. Pojawia się też w przeróżnych biografiach i pismach uczonych. Nawet kobiety i dzieci wiedzą, że przynosi szczęście.
Ale zwierzęcia tego nie hoduje się w domu ani na świecie szerokim go spotkać nie można. Jego wygląd też trudno określić: ni to koń, ni wół, ni to pies, ni świnia, ni to szakal, ni wilk, ni to łoś, ni jeleń. Nawet jeśli gdzieś byłby jakiś qilin, nie wiedziano by, że to qilin.
Wiem, że rogi ma niczym wół, a grzywę jak koń. Jeśli widzę psa, świnię, szakala, wilka, łosia czy jelenia, to wiem, że to pies, świnia, szakal, wilk, łoś czy jeleń. Ale qilina rozpoznać nie mogę. Ujrzawszy go, mógłbym równie dobrze stwierdzić, że nie przynosi szczęścia.
Chociaż z drugiej strony, kiedy pojawia się qilin, to musi się też pojawić święty człowiek. Qilin pojawia się ze względu na świętego człowieka. Święty człowiek musi więc znać qilina, a co za tym idzie qilin nie może nie przynosić szczęścia.
Mówią niektórzy: „Qilin jest qilinem nie ze względu na swój wygląd, ale ze względu na swą zacność.” Jeśli qilin pojawi się, nie czekając na przyjście świętego człowieka, można będzie równie dobrze stwierdzić, że nie przynosi szczęścia15 .
麟之為靈,昭昭也。詠於《詩》,書於《春秋》,雜出於傳記百家之書,雖婦人小子皆知其為祥也。然麟之為物,不畜於家,不恆有於天下。其為形也不類,非若馬牛犬豕豺狼麋鹿然。然則雖有麟,不可知其為麟也。角者吾知其為牛,鬣者吾知其為馬,犬豕豺狼麋鹿,吾知其為犬豕豺狼麋鹿。惟麟也,不可知。不可知,則其謂之不祥也亦宜。雖然,麟之出,必有聖人在乎位。麟為聖人出也。聖人者,必知麟,麟之果不為不祥也。又曰:麟之所以為麟者,以德不以形。若麟之出不待聖人,則謂之不祥也亦宜。
Ciekawym utworem Hana Yu (韓愈) jest Żywot Czubiesława Kędziora (毛穎傳 Máo yǐng chuán), który jest żartobliwą imitacją biografii, jakie znajdujemy takich w kronikach historycznych, jak Zapiski historyka (史記). W tekście tym występuje wiele gier słownych, z których część udało się oddać w tłumaczeniu lub zastąpić innymi.
Czubiesław Kędzior pochodził ze Średniogóry. Przodek jego Widomir Szarak pomógł Yu Wielkiemu zaprowadzić porządek na terytoriach wschodnich, a za swoje zasługi na polu hodowli i uprawy wszystkiego, otrzymał lenno na Ziemi Kędziernej. Po śmierci został jednym z bóstw zodiaku.
– Synowie moi i wnuczęta – rzekł onegdaj – boskimi będą potomkami. Nie mogą więc być tacy, jak wszyscy, ale przez wymiotowanie się rodzić będą16 . Tak się też w rzeczy samej stało.
Jak wieść gminna niesie, niejaki Marczak, wnuk Widomira Szaraka w ósmym pokoleniu, osiedlił się w Średniogórze za czasów dynastii Yin. Posiadł on był zdolności bogów i ludzi nieśmiertelnych, potrafił ukryć się w blasku i manipulować stworzeniami. Wykradł pannę Chang’e, po czym oboje na ropuszym grzbiecie uciekli razem na księżyc. Jego potomkowie stronili przez to od posad na urzędzie17 .
Tego, który mieszkał u wschodnich murów miasta, zwano Bystrzakiem. Chytry był i szybko śmigał. Z państwa Han pochodził Czaruś. Bystrzak stanął z Czarusiem w zawody. Czaruś nie dał mu rady i wpadł w szał. Razem z Atosem z państwa Song zabił go, a całą jego rodzinę rozgniótł na miazgę18 .
Za panowania Pierwszego Cesarza z dynastii Qin generał Meng Tian wyprawił się przeciwko państwu Chu. Rozbiwszy się obozem w Średniogórze, urządził tam wielkie polowanie, aby zasiać trwogę w szeregach chuskich19 . Wezwał do siebie adiunktów i poruczników, po czym jął z Księgi połączonych gór20 wróżyć. Otrzymał przepowiednię obrazów ludzkich i niebiańskich.
– Dzisiejsza zdobycz – rzekł, winszując, wróżbita – nie będzie miała kłów ani rogów, będzie to typ podrzędnie odziany, z przedzieloną wargą i długimi wąsami. Będzie miał osiem otworów. Będzie też kucał. Wystarczy posiąść jego włosy, a polegać będą na nim deszczułki do pisania21 . Nastąpi ujednolicenie pisma na całym świecie, a Qin22 zjednoczy włodarzy!
Wyruszono więc na polowanie, otoczono ród Kędziorów, powyrywano im włosy, usadzono Czubiesława na wozie i wrócono, aby przekazać go jako jeńca do pałacu, po czym zebrano cały ród Kędziorów w jednym miejscu, aby mieć ich w garści.
Cesarz nakazał Tianowi przygotować dla Kędziora kąpiel, po czym nadał Kędziorowi lenno w Trzonkach. Nazywano go od tej pory grafem z Trzonków. Z dnia na dzień coraz większą zdobywając sobie przychylność i coraz zażylsze mając z władcą stosunki, wykonywał Czubiesław swoje obowiązki.
Czubiesław dobrą miał pamięć i bardzo był obrotny. Od epoki pisma węzełkowego aż po czasy dynastii Qin nie było takiej sprawy, której by nie zanotował i do akt nie wpisał. Przemiany yin-yang, wróżby, wyrocznie, medycynę, alchemię, genealogię, geografię, lokalne kroniki historyczne, elementarze, mapy, dziewięć prądów filozoficznych23 , kosmologię, a nawet sutry buddyjskie24 , Lao-tsy’ego i obce teorie poznał dogłębnie. Przesiąknął również obowiązkami współczesnej jemu epoki, spisując na użytek cesarza księgi rachunkowe w urzędach lokalnych oraz weksle na miejskim targowisku. Od cesarza Qin począwszy poprzez następców tronu (Fusu i Huhaia), premiera Li Si’ego, koniuszego Zhao Gaoa[Dlaczego tak?] aż po zwykłych poddanych nie było nikogo, kto by sympatią nie darzył go i szacunkiem.
Posłusznym też był ludzkiej woli. Czy była ona szlachetna, czy podła, czy niezręczna – zawsze się jej słuchał. Nawet gdy go wyrzucano, milczał jak zaklęty, niczego nie wyjawiając. Nie lubił tylko spraw wojskowych, ale jeśli dostał wezwanie, to też czasami w drogę wyruszał.
W końcu objął stanowisko Gońca Jego Cesarskiej Mości, a stosunki z władcą miał coraz bardziej zażyłe. Władca nazywał go panem Gońcem i osobiście zajmował się rozpatrywaniem spraw. Norma, jaką sobie wyznaczył, sięgała jednego cetnara25 . Nawet konkubina nie mogła stać przy jego boku, tylko Czubiesław i osoba trzymająca świecę towarzyszyli mu aż do chwili, kiedy położył się spać.
Czubiesław przyjaźnił się ze Staromirem Czarneckim z Tuszewa, Wodzisławem Kamionką z Kałamarów26 oraz panem Witkiem z Papierzyc27 . Wspierali się wzajemnie, a kiedy przyszło im udać się w podróż, to zawsze musieli jechać w to samo miejsce. Kiedy władca wzywał do siebie Czubiesława, trzej pozostali, nie czekając na wezwanie, zabierali się razem z nim. Cesarz nigdy się temu nie dziwił.
Minął jakiś czas, kiedy stawił się Czubiesław na audiencji. Władca pragnąc powierzyć mu nową misję, otrzepał go z kurzu, a wtedy ten zdjął nakrycie głowy, prosząc o wybaczenie. Władca ujrzał wtedy jego łysinę i zauważył, że opisy Czubiesława nie spełniają już cesarskich wymogów. Zaśmiał się wtedy władca i rzekł:
– Pan Goniec połysiał. Już zeń pożytku miał nie będę. Niegdyś mówiłem pan Goniec, a dzisiaj z panem koniec?
– Sługa, jak to mówią, dał z siebie wszystko – odrzekł mu na to.
Dlatego też więcej już wezwania nie otrzymał. Powrócił na swoje włości. Żywota dokonał w Trzonkach.
Synów i wnuków miał co nie miara. Rozproszyli się oni po całym Państwie Środka i ziemiach zamieszkiwanych przez barbarzyńców, stawiając wszędzie lipne Trzonki. Jedynie ci, którzy osiedli w Średniogórze, mogli kontynuować dzieło przodka.
Wielki Książę Historii28 podaje: „Ród Kędziorów [po chińsku Mao – przyp. tłum.] dzielił się na dwie gałęzie. Jedna z nich nosiła nazwisko Ji. Ziemię Kędzierną [Mao] otrzymał w lenno syn króla Wena, jeden z tych którym nadano lenna w ziemiach Lu, Wei, Mao i Dan”.
W Okresie Walczących Państw żyli książę Kędzior [Mao gong] i Wiktor Kędzior [Mao Sui]. Ale to ród osiadły w Średniogórze, który nie wiem skąd się wywodzi, był najbardziej liczny. Kronika Wiosen i Jesieni kończy się na Konfucjuszu, ale to nie jego wina29 . Potem, gdy generał Meng powyrywał mu włosy w Średniogórze, a cesarz uczynił go grafem w Trzonkach, Kędziorowie [Mao] stali się znani na całym świecie, tylko o gałęzi rodu Kędziorów [Mao] noszącej nazwiska Ji nie słyszał nikt. Czubiesław przybył na dwór cesarski jako jeniec. W końcu znalazł jednak uznanie i wniósł wielki wkład w ujarzmienie włodarzy przez państwo Qin. Wysiłek jego nie został jednak wynagrodzony. Kiedy był już stary, pozbyto się go30 . Jakże niewdzięczni byli Qinowie31 .”
毛穎者,中山人也。其先明視,視佐禹治東方土,養萬物有功,因封於卯地,死為十二神。嚐曰:「吾子孫神明之後,不可與物同,當吐而生。」已而果然。明視八世孫䨲,世傳當殷時居中山,得神仙之術,能匿光使物,竊姮娥、騎蟾蜍入月,其後代遂隱不仕雲。居東郭者曰㕙,狡而善走,與韓盧爭能,盧不及,盧怒,與宋鵲謀而殺之,醢其家。
秦始皇時,蒙將軍恬南伐楚,次中山,將大獵以懼楚,召左右庶長與軍尉,以《連山》筮之,得天與人文之兆,筮者賀曰:「今日之獲,不角不牙,衣褐之徒,闕口而長須,八竅而趺居,獨取其髦,簡牘是資,天下其同書,秦其遂兼諸侯乎!」遂獵,圍毛氏之族,拔其豪,載穎而歸獻俘於章台宮,聚其族而加束縛焉。秦皇帝使恬賜之湯沐,而封諸管城,號曰管城子,日見親寵任事。穎為人強記而便敏,自結繩之代以及秦事,無不纂錄。陰陽、卜筮、占相、醫方、族氏、山經、地誌、字書、圖畫、九流、百家、天人之書,及至浮圖、老子外國之說,皆所詳悉。又通於當代之務,官府簿書、市井貨錢注記,惟上所使。自秦皇帝及太子扶蘇、胡亥、丞相斯、中車府令高,下及國人,無不愛重。又善隨人意,正直、邪曲、巧拙,一隨其人,雖見廢棄,終默不泄。惟不喜武士,然見請,亦時往。累拜中書令,與上益狎,上嚐呼為「中書君」。上親決事,以衡石自程,雖宮人不得立左右,獨穎與執燭者常侍,上休,方罷。穎與絳人陳元、宏農陶泓及會稽褚先生友善,相推致,其出處必偕。上召穎。三人者不待詔輒俱往,上未嚐怪焉。
後因進見,上將有任使,拂拭之,因免冠謝,上見其發禿,又所摹畫不能稱上意,上嘻笑曰:「中書君老而禿,不任吾用,吾嚐謂君中書,君今不中書耶?」對曰:「臣所謂盡心者也。」因不復召,歸封邑。終於管城。其子孫甚多,散處中國夷狄,皆冒管城,惟居中山者,能繼父祖業。
太史公曰:毛氏有兩族:其一姬姓,文王之子封於毛,所謂魯、衛、毛、聃者也,戰國時有毛公、毛遂。獨中山之族,不知其本所出,子孫最為蕃昌。《春秋》之成,見絕於孔子,而非其罪。及蒙將軍拔中山之豪,始皇封諸管城,世遂有名,而姬姓之毛無聞。穎始以俘見,卒見任使,秦之滅諸侯,穎與有功,常賞酬勞,以老見疏,秦真少恩哉!
Historia zająca, który stał się pędzlem do pisania, wydawała się współczesnej Hanowi Yu (韓愈) elicie intelektualnej tekstem wielce niedorzecznym. Jego znajomi w listach krytykowali go między innymi za: „oderwane od rzeczywistości mieszanie grochu z kapustą32 ” – tak utwór ten skomentował Zhang Ji (张籍) w Liście do Hana Changli (上韩昌黎书 Shàng hán chānglí shū)33 . Przychylnie natomiast odniósł się do Żywota Czubiesława Kędziora (毛穎傳) Liu Zongyuan (柳宗元), który stwierdził, że w zabawie słowem nie ma nic nagannego, a od prześmiewczego stylu nie stroniono nawet w dawnych czasach.
Czyż ludzie nie śmieją się z tego, że tekst ten jest kpiną? Kpiną jednak mędrcy nie gardzą. Wszak w Księdze pieśni napisano:
Żarty mu i harce w głowie;
Lecz nie krzywdzi, tym co powie34
.
且世人笑之也,不以其俳 乎?而俳又非聖人之所棄 者。《詩》曰:「善戲謔 兮,不為虐兮。
Biografię tę można odczytać jako satyrę wyśmiewającą upadek sztuki pisarskiej, który (zdaniem autora) przejawiał się w rozpowszechnionej wówczas prozie paralelnej. Jest to również swoisty pean na cześć pędzla jako przyboru pisarskiego, który zasłużył się tak w rozwoju, jak i w pielęgnacji kultury chińskiej.
Han Yu (韓愈) był również jednym z lepiej znanych poetów chińskich, choć jego zasługi na polu prozy znacznie przewyższają te, o jakich mówić możemy w odniesieniu do jego wierszy.
Jednym z najsławniejszych jego wierszy jest utwór pt. Górskie kamienie (山石 Shān shí), w którym pobrzmiewa silne echo poezji Xie Lingyuna (謝靈運) i Tao Yuanminga (陶淵明).
Górskimi kamieniami ścieżyna pokryta.
Zmierzch. U świątyni rój nietoperzy mnie wita.
Siadam na schodkach i patrzę, jak świeży deszcz pada.
Urósł liść bananowca, gardenia rozkwita.
Mnich powiada, iż piękny na ścianie jest Budda.
W świetle kaganka dojrzeć cokolwiek to cud.
Do snu matę pościelił, ciepłą dał zjeść zupę
Oraz ryż, bym mógł do cna zaspokoić głód.
Wolna w noc od owadów była okolica.
W ciszy przez okno wpadał jasny blask księżyca.
Nazajutrz sam wyruszam – wszystko mgłą pokryte.
Ścieżki nigdzie nie widać. Tnie mżawka. Ale ziąb!
Czerwone góry, potok się mieni zielony.
Gdzieniegdzie dojrzeć można sosnę albo dąb.
Nagą stopą przez strumyk po głazach przechodzę.
Chłodny wiatr przy mym boku, zimna woda przy nodze.
Tu człowiek szczęścia zaznać może i radości.
Po co zgiełkiem zatruwać sobie całe życie?
Hej tam, moi wy wszyscy zacni przyjaciele,
Czemuż aż do starości tu nie przychodzicie?35
山石犖確行徑微,黃昏到寺蝙蝠飛。
升堂坐階新雨足,芭蕉葉大梔子肥。
僧言古壁佛畫好,以火來照所見稀。
鋪床拂席置羹飯,疏糲亦足飽我飢。
夜深靜臥百蟲絕,清月出嶺光入屝。
天明獨去無道路,出入高下窮煙霏。
山紅澗碧紛爛漫,時見松櫪皆十圍。
當流赤足踏澗石,水聲激激風吹衣。
人生如此自可樂,豈必局束為人鞿?
嗟哉吾黨二三子,安得至老不更歸。
Jak widać, niechęć, którą Han Yu (韓愈) żywił do buddyzmu, nie przeszkadzała mu korzystać z gościny buddyjskich klasztorów – nawet jeśli tylko jako bohaterowi swego wiersza, gdyż nie wiemy, czy wiersz ten jest opisem wizyty wyimaginowanej czy też takiej, która się wydarzyła naprawdę.
1 Zwrot odnoszący się do autora listu.
2 To znaczy, że porzucał dotychczasowe życie i zostawał mnichem. Jego służący wykupywali go za każdym razem z klasztoru, niemało za to płacąc, zob. 曾棗莊 主編,《南史》,《二十四史全譯》,第一冊,上海,漢語大詞典出版社,2004,s. 171.
3 Chodzi o Li Yuana (李淵) zwanego Tang Gaozu (唐高祖), czyli Wielkim Protoplastą Tangów. założyciela dynastii dynastii Tang (唐), pod której to panowaniem żył Han Yu (韓愈).
4 郭预衡 主編,《中国古代文学作品选》,第二册,上海估出版社,2004,s. 362–364.
5 „Słuszne zasady” – w oryginale: dào (道).
6 Autorowi tej wypowiedzi chodzi pewnie o to, że gdyby istniał zwyczaj mówienia do siebie „per mistrzu” czy „per czeladniku,” to niżsi rangą urzędnicy musieliby być nazywani czeladnikami, co mogłoby być dla nich ujmą; podczas gdy do wysokich urzędników zwracano by się „mistrzu,” co z kolei zakrawałoby na podlizywanie się im.
7 „Zacni panowie” w oryginale: jūnzǐ (君子).
8 Konfucjusz (孔子) spytał wicehrabię o to, jak Shaohao (少昊) – legendarny władca, następca Żółtego Cesarza (黃帝) – nadawał urzędom ptasie imiona. Wicehrabia Tan (郯) miał o tym sporą wiedzę.
9 Chang Hong (萇弘) był wysokim dostojnikiem na dworskim. Konfucjusz pytał go podobno o sprawy związane z muzyką.
10 Shi Xiang (師襄) był urzędnikiem w państwie Lu (魯). Konfucjusz rzekomo uczył się u niego gry na cytrze.
11 Lao-tsy’ego (老子) Konfucjusz pytał podobno o kurtuazję.
12 Chodzi o sześć ksiąg kanonu konfucjańskiego, w którego skład wchodzą: Księga pieśni (詩經), Księga przemian (易經), Księga kurtuazji (儀禮), Księga muzyki (樂經) oraz Kronika Wiosen i Jesieni (春秋).
13 郭预衡 主編,《中国古代文学作品选》,第二册,上海估出版社,2004,s. 341–342.
14 Termin ten bywa tłumaczony na język polski słowem „jednorożec.” Takie tłumaczenie, choć wygodne, jest wielce nieprecyzyjne, gdyż qilin (麒麟), choć podobny do konia, to często przedstawiany jest z dwoma rogami i grzywą lwa. Słowo to przeszło do języka japońskiego (w wymowie kirin), gdzie używane jest między innymi w znaczeniu „żyrafa”.
15 馬其昶 校注,馬茂元 整理,《韓昌黎文集校注》,上海,古籍出版社,2014,s. 46–47.
16 Istniało niegdyś przekonanie, że zające rodziły się przez jamę ustną. Wang Chong (王衝) – żyjący w czasach dynastii Han (漢) filozof – tak na ten temat pisał:
Zajęczyca ssie włosie samca i zachodzi w ciążę, po czym rodzi młode, które z ust jej wychodzą.
Zob. 王衝,《新編論衡》,蕭登福 編,臺北,臺灣古籍,2000,s. 383.
17 Mitologia chińska podaje, iż na księżycu mieszka panna Chang’e (嫦娥), zajączek i ropucha.
18 Jedna z kar, jakie stosowano m.in. w Okresie Walczących Państw (戰國 453–221 r. p.n.e.).
19 Jedno z nieistniejących wówczas państw nazywało się Chu (楚).
20 Księgi połączonych gór (連山) to jedna z ksiąg wróżebnych albo inny tytuł Księgi przemian (易經).
21 Zanim wymyślono papier, pisano na drewnianych deszczułkach.
22 Qin (秦) było jednym z państw protochińskich. Podbiło pozostałe kraje, tworząc pierwsze w historii Chin cesarstwo.
23 Chodzi o istniejące w Okresie Walczących Państw (戰國) dziewięć szkół filozoficznych: konfucjanizm, taoizm, yin-yang, legizm, sofizm, moizm, dyplomacja, synkretyzm i agraryzm.
24 Han Yu (韓愈), jak widać, uwiedziony satyrycznym charakterem swojego tekstu, zdołał nieopatrznie zaprzeczyć argumentowi, jaki sam był wysunął w Memoriale w sprawie kości Buddy (論佛骨表), gdzie słusznie napisał, że Buddyzm pojawił się w Chinach za czasów dynastii Han, czyli po upadku dynastii Qin (秦). W Żywocie Czubiesława Kędziora (毛穎傳) natomiast ten sam Han Yu (韓愈) twierdzi, że tytułowy bohater tej opowieści spisywał wszystkie sprawy, które miały miejsce aż do czasów dynastii Qin (秦) , i wśród tych spraw umieszcza głoszenie nauk Buddy, które przecież miały się pojawić dopiero za czasów przyszłej dynastii. Nie jest to jednak tekst faktograficzny – choć taki udaje – tak więc należy to uznać za przejaw (niekoniecznie moim zdaniem zamierzonej) fikcji historycznej.
25 Chodzi o łączny ciężar wszystkich deszczułek, które cesarz czytał.
26 Naczynia służące do rozrabiania tuszu z wodą (odpowiedniki naszych kałamarzy) wykonywane były między innymi z porcelany.
27 Kolejny (po sutrach buddyjskich) anachronizm Hana Yu (韓愈) w tym tekście. Za czasów dynastii Qin (秦) nie było jeszcze papieru.
28 Tak tytułował siebie Sima Qian (司馬遷), kronikarz z czasów dynastii Han (漢).
29 Zapisy w Kronice Wiosen i Jesieni (春秋) urywają się na czasach Konfucjusza (孔子), który podobno był jej autorem.
30 Jest to być może aluzja do akcji palenia ksiąg, którą przeprowadził Pierwszy Cesarz (始皇帝) z dynastii Qin (秦).
31 王宝华 主編,《唐宋八大家大全集》,南昌,百花洲文藝出版社,2012,s. 122–124.
32 黄霖, 韩同文,《中国历代小说论著选》,南昌,江西人民出版社,1990,s. 43.
33 Han Yu (韓愈) pochodził z powiatu Changli (昌黎), dlatego też zwykło się mówić o nim Han Changli (韓昌黎).
34 存萃學社,《韓愈硏究論叢》,香港,大東圖書,1978,s. 127.
35 郭预衡 主編,《中国古代文学作品选》,第二册,上海估出版社,2004,s.374.
Komentarze
Prześlij komentarz