Dymitrów dwóch

Rada to próżna nie potrzebne słowa,
Zdrada moc wzięła nie żywie nam głowa,
Zginął Dymitr już nie pewny wrót jego.
Minął ślad życia nie dojdzie zaś swego1.

Sebastian Lifftel

Upadek Rurykowiczów

U schyłku XVI w. dynastia Rurykowiczów wywodząca się od panującego w X w. księcia kijowskiego Igora, skutecznie i trwałe przejąwszy schedę na wschodniej słowiańszczyźnie po tatarskich pozostałościach mongolskiego imperium, miała się ku upadkowi. Ostatni jej przedstawiciel godny miana władcy wielki książę moskiewski od 1533 a od 1547 car rosyjski Iwan IV zwany Groźnym zmarł 19 marca 1584 r., grając w szachy2. Kiedy był u szczytu władzy, nic nie zapowiadało mającej wkrótce nastąpić klęski – państwo rosło w siłę, a monarcha dzierżył władzę niepodzielnie i, co najważniejsze w dynastycznych rozgrywkach, miał synów, i to pięciu. Dwóch zmarło jednak w niemowlęctwie3, a jednego Iwan zabił niestety sam w drodze nieszczęśliwego wypadku4 lub w napadzie gniewu5 berłem6 albo laską7. W 1584 przy życiu pozostawali zaledwie dwaj Iwanowicze: dwudziestosiedmioletni Fiodor i dwuletni Dymitr. Na tron wstąpił, co oczywiste, starszy z braci, któremu daleko jednak było do ojca pod niemal każdym względem. Jedyne co ich wyraźnie łączyło to zamiłowanie do obrzędów religijnych i wierność cerkwi; o ile jednak w przypadku Iwana taka postawa była jednym ze środków prowadzenia bezwzględnej i skutecznej polityki, o tyle Fiodor nadawał się bardziej na mnicha czy kapłana albo zarządcę dóbr królewskich niźli na władcę: całe dnie spędzał na modlitwie i trosce o własny pałac. Był też podobno mało inteligentny lub niedorozwinięty umysłowo (slow-witted8). Fiodor był zatem władcą de facto tylko tytularnym, a rzeczywiste rządy sprawowała Rada Regencyjna złożona między innymi z takich postaci jak Borys Godunow czy Iwan Szujski. Car nie miał synów, a jego młodszy brat Dymitr zginął lub umarł w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach. Po śmierci Fiodora władzę przejął jego szwagier Borys Godunow – bojar, którego karierę dworską zapoczątkował czynny udział w działaniach opryczniny. Dynastia Rurykowiczów przeszła do historii.

Podłoże ekonomiczne

Wszelkiego rodzaju rewolucje, zamachy stanu czy inne gwałtowne zmiany zachodzące u sterów władzy rzadko dochodzą do skutku w okresach gospodarczego dostatku i społecznej stabilizacji. Nawet jeśli bezpośrednim bodźcem i główną motywacją przewrotu okazują się dworskie intrygi czy spory ideologiczne między najważniejszymi osobami w państwie, to nic nie jest tak wspaniałym paliwem i katalizatorem rebelii, jak ogólnie panująca bieda i głód oraz towarzyszący im brak perspektyw polepszenia bytu zwykłych ludzi. To niezadowalająca sytuacja ekonomiczna wyniosła Hitlera do władzy, zmusiła kolonistów brytyjskich w Ameryce do zbrojnego sprzeciwu wobec króla i obaliła niejedną chińską dynastię rękami zdesperowanych chłopów.

Do tej pory car był w oczach poddanych ucieleśnieniem wszelkich cnót i dobroci. Zwiększająca się pańszczyzna oraz innego typu pobory wprowadzone lub zwiększane pod rządami Godunowa zmieniały ten obraz szlachetnego władcy, któremu na sercu leżałby dobrobyt ludu. Niezadowolenie na wsi przeobrażało się w powstania chłopskie, które choć brutalnie tłumione, stawały się coraz groźniejsze. Na domiar złego nawet sama przyroda sprzysięgła się przeciwko Rosji: w lipcu i w sierpniu 1601 odnotowano kilkustopniowe mrozy. Na południowym zachodzie plony, których nie zniszczyła aura, pożarły chmury szarańczy9. Następnego roku po nadzwyczaj mroźnej zimie ceny żywności poszybowały w górę w niewyobrażalnym wręcz tempie i na zatrważającą skalę; ludzie zaczęli jeść psy, koty, trawę, korę drzewną, a w końcu także przedstawicieli własnego gatunku10, mimo że za ostatnie groziła kara śmierci. Andrusiewicz stwierdza nawet: „Podróżni obawiali się wstępować do zajazdów, aby ich tam nie zabito i nie zjedzono11”.

Z zaistniałej sytuacji skrzętnie korzystali spekulanci, pogarszając jeszcze warunki egzystencjalne ogółu ludności12.

Zabiegi Godunowa mające na celu załagodzenie sytuacji, a polegające na sprzedawaniu zboża z własnych spichlerzy, i wysyłanie oddziałów karnych przeciwko bojarom łupiącym chłopstwo z resztek plonów nie przynosiły oczekiwanych skutków, zwłaszcza że urzędnicy odpowiedzialni za sprzedaż zboża często sprzedawali je wyłącznie rodzinie i znajomym, a zaatakowani bojarzy postanowili odpowiedzieć carowi jego własną bronią, uzbrajając i dokarmiając chłopów, by ci wszczęli bunt przeciwko władzy centralnej13.

Antypatia do cara zaczęła sięgać zenitu, tworzył się podatny grunt pod zasianie potężnego zamętu.

Pułapka Tukidydesa

Carstwo Rosyjskie, które w państwie polsko-litewskim zwano Wielkim Księstwem Moskiewskim aż do 1764 r., stanowiło na przełomie XVI i XVII w. zaledwie zalążek mocarstwa, jakim miało się stać w przyszłości, i nie liczyło się jeszcze w rozgrywkach o władzę w Europie środkowo-wschodniej zdominowanej wówczas przez Rzeczpospolitą Obojga Narodów oraz Imperium Osmańskie. Niepokojące wydarzenia rozgrywające się u wschodniego sąsiada nie mogły jednak ujść uwadze czujnych oczu szlachty po drugiej stronie Bramy Smoleńskiej. Niejednokrotnie przecież historia dawała dowody na to, że leżące gdzieś na uboczu małe państewko może urosnąć do potężnych rozmiarów i nie tylko nękać, ale wręcz całkowicie podporządkować sobie sąsiadujące z nim imperium. Tak przecież było, kiedy Aleksander z jakiejś zapyziałej Macedonii pokonał perskiego Dariusza; tak było kiedy Rzymianie znad jakiegoś Tybru zapanowali w basenie Morza Śródziemnego; i tak było, gdy Zheng, władca państewka Qin leżącego na uboczy chińskiego świata, podbił sześć państw na Nizinie Chińskiej i ogłosił się Pierwszym Cesarzem – choć o tym trzecim przypadku Polacy i Litwini raczej nie słyszeli.

W XVII w. być może nie używano popularnego dzisiaj sformułowania „pułapka Tukidydesa”, trudno sobie jednak wyobrazić, by nie zdawano sobie sprawy z zagrożenia, jakim rzeczona pułapka jest. Nie dziwi zatem udział wojsk polsko-litewskich w walce o władzę na Kremlu ani też próby pokojowego podporządkowania sobie Rosjan, czego przykładem było nieudane poselstwo Sapiehy. Lepiej jest bowiem zniszczyć lub unieszkodliwić potencjalnego przeciwnika, zanim urośnie do niebezpiecznych rozmiarów, niż czekać aż stanie się potężny i wtedy dopiero przystąpić do nieuniknionej walki o hegemonię. Zwłaszcza że w 1588 Borys Godunow wymusił na patriarsze konstantynopolskim Jeremiaszu utworzenie w Moskwie patriarchatu, co mogło budzić obawy, iż kościół prawosławny na wschodnich ziemiach Rzeczypospolitej będzie ciążył teraz nie ku Konstantynopolowi jak dotychczas, lecz ku Moskwie14, a to już groziło zapędami separatystycznymi w wymiarze politycznym.

Wspierając uzurpacje Dymitrów, Rzeczpospolita Obojga Narodów, jak każde zdrowe imperium, usiłowała ingerować w sprawy wewnętrzne słabszego sąsiada. Bezskutecznie jednak. Sąsiad urósł w siłę, stanął do walki i wyszedł z pułapki Tukidydesa z tarczą. Temat ten wykracza jednak poza ramy niniejszej pracy.

Godunow

Po śmierci Iwana Groźnego rzeczywistą władzę w kraju przejął wspomniany wcześniej Borys Godunow członek rady Regencyjnej, a prywatnie szwagier cara15 – cara, który (jak to zręcznie ujął Andrusiewicz w Dziejach dymitriad) „panował, ale nie rządził16”; ponadto (ze względu na chorobę) nie rokował też nadziei na spłodzenie następcy tronu. Zgodnie więc z zasadami dziedziczenia władzę po nim otrzymać miał jego młodszy i nieletni jeszcze brat Dymitr. Car mało się tym przejmował, było mu to bowiem obojętne, ale jego szwagier widział na tronie carskim raczej siebie niż Dymitra, postanowił zatem wygnać z dworu chłopca i jego matkę 200 km na północ od Moskwy do Uglicza – księstwa nadanego Dymitrowi w testamencie przez Iwana IV. Od tego momentu historia losów carewicza przeplata się z legendami: wśród ludu rozeszła się bowiem wieść, iż matka w obawie o życie syna (który dorósłszy, odebrałby zapewne władzę Godunowowi) porzuciła własne dziecko gdzieś po drodze, biorąc ze sobą do Uglicza zupełnie innego chłopca17.

Borys Godunow pochodził co prawda z rodziny, która cieszyła się mianem bojarów w XIV w., ale w ciągu dekad, jakie minęły od tamtej pory, los nie był dla Godunowów łagodny. W 1552 Borys przyszedł na świat w rodzinnie zwykłego ziemianina. Jego kariera dworska zaczęła się w okresie opriczniny (1565–1572), kiedy to Iwan IV Groźny konsolidował władzę nad pretendującym do autonomii bojarstwem. Borys stawiał pierwsze kroki na dworze opricznieńskim w szeregach straży pałacowej. Z biegiem czasu tak zaimponował carowi, że awansował na dworzanina, a ślub z Marią, córką Muliaty Skuratowa (wszechpotężnego wówczas opricznika), ugruntował jego dotychczasową pozycję i zapewne ułatwił karierę dworską po zakończeniu opriczniny: w roku 1581 otrzymał utracony niegdyś przez przodków tytuł bojara18, ale nie był to szczyt jego ambicji. Godunow chciał zostać carem.

Przeszkodą na drodze do tronu był jednak zesłany do Uglicza Dymitr, który nie był, ujmując to delikatnie, grzecznym chłopcem. Carewicz uwielbiał zabijać. W Ugliczu miał wręcz nieograniczone możliwości do rozwijania tegoż hobby, zabijając pałką ptactwo domowe. Pewnego razu kazał służbie ulepić figury ze śniegu, które nazwawszy imionami bojarów, rozbijał pałką, a samemu „Borysowi Godunowowi” odciął głowę. Lubił też zabawy z nożem, co było znacznie bardziej niebezpiecznym zajęciem w przypadku Dymitra niż w odniesieniu do innych chłopców w jego wieku, a to dlatego że mały Iwanowicz cierpiał na padaczkę, wobec której ówczesna medycyna była zupełnie bezradna. To najprawdopodobniej właśnie podczas jednego z napadów epilepsji bawiący się nożem Dymitr zabił ostatnią w swym życiu ofiarę – samego siebie. Było to 15 maja 1591. Świadkami wydarzenia potwierdzającymi taką wersję były służące Wasylisa Wołochowa, Irina Żdanowa i Maria Samojłowa. Innego zdania była jednak matka dziecka, która w obecności ludzi przybyłych na miejsce tragedii oświadczyła, że Dymitra zabili wysłannicy Godunowa19. Bardzo szybko „zidentyfikowano” też współwinnego Osipa Wołochowa, syna niańki carewicza, oraz osoby mu pomagające – rodzinę Bitiagowskich. Rozpoczęła się seria linczów i procesów przywołujących na myśl sądy nad czarownicami. Zginęło kilkanaście osób, których ciała wrzucono do fosy. Kiedy Michał Nagoj, wujek Dymitra, kierujący rzezią zdał sobie poniewczasie sprawę zarówno z samosądu jakiego się dopuścił, jak i z kary mu za to grożącej, oskarżył Bitiagowskich o zabicie Dymitra.

O ile Fiodor nie przejął się wstrząsającymi nowinami z Uglicza, o tyle Borys Godunow czym prędzej wysłał na miejsce tragedii komisję śledczą. Godunowowi zależało w sposób oczywisty na tym, by nie potwierdziła się wersja o zamordowaniu Dymitra. Komisja ustaliła, że krewni Dymitra byli przekonani o morderstwie, natomiast pozostali, w tym naoczni świadkowie, opowiadali się za nieszczęśliwym wypadkiem na skutek drgawek epileptycznych. Kreml ogłosił, że carewicz zmarł na skutek nieszczęśliwego wypadku. Biorąc pod uwagę, jak bardzo Dymitr przeszkadzał Borysowi w jego planach, poddani nie wierzyli na ogół takiemu wyjaśnieniu20.

Nagojowie nie dawali jednak za wygraną. Pod koniec maja na Kremlu wybuchł pożar, który objął też część zabudowań poza murami siedziby cara: płonęły domostwa, warsztaty i ludzie. O wywołanie pożaru podejrzewano Godunowa, który miałby tym sposobem odwrócić uwagę od własnego udziału w zamordowaniu Dymitra. Borys postąpił jednak najlepiej jak mógł, odbudowując to, co spłonęło, i udzielając ludziom pomocy materialnej.

W wyniku przeprowadzanego śledztwa okazało się, że pożar był sprawką Nagojów, co pozwoliło Godunowowi ostatecznie rozprawić się z nieprzyjaznym mu rodem: matkę Dymitra osadzono w klasztorze jako mniszkę i skazano winnych, którzy brali udział w linczach: 200 usłyszało wyrok śmierci, a 60 rodzin zesłano na Sybir21. Borys Godunow pozbył się konkurencji i kiedy w 1598 r. car Fiodor zmarł, wstąpił na tron.

Dymitr I

Odpowiedź na pytanie „Kim był Dymitr I?” jest nie tylko trudna, ale i zmienna w czasie. W wydanej w 1990 roku monografii Dzieje Dymitriad Andrusiewicz nawet nie rozważa innych kandydatów poza mnichem Otriepjewem, podczas gdy Dunning w książce pt. A Short History of Russia's First Civil War wydanej w roku 2004 przytacza sugestię, że samozwaniec mógł być chłopcem wychowanym na cara przez przeciwników Godunowa. Wspomina także wersję, w której Dymitr wcale nie umarł, a zamordowany chłopiec został podrzucony, by upozorować śmierć carewicza. Przekazuje też przypuszczenia, że pretendent do tronu nie był nawet wcale Rosjaninem. Przede wszystkim jednak stwierdza kategorycznie:

Recent scholarship has demonstrated, however, that whoever Tsar Dmitrii really was, he was definitely not Otrepev22.  

Nowe badania dowodzą jednak, że niezależnie od tego, kto tak naprawdę był carem Dymitrem, z pewnością nie był nim Otriepjew.

Autor nie przytacza jednak wspomnianych badań ani nie podaje argumentów, które potwierdzałyby prawdziwość takiego stwierdzenia.

Życiorys Otriepjewa, podany przez Andrusiewicza, bardzo dobrze pasuje do postaci samozwańca: syn szlachcica wykształcony w Moskwie w rezydencjach Romanowów i Czerkasskich – rodzin wrogo nastawionych do Godunowa. W wyniku starć, do jakich doszło między carem a bojarami, Jurij Otriepjew postanowił zbiec do klasztoru, gdzie przyjął imię Grigorij i rozpoczął karierę duchowną. Z biegiem czasu zaczął jednak tęsknić za stolicą, a znana mu dobrze historia (czy też legenda) o wydarzeniach w Ugliczu rozbudzała wyobraźnię młodzieńca. Ruszył więc na Moskwę – na razie w habicie, nie w zbroi. Dotarłszy do stolicy, dostał się do klasztoru Michała Archanioła, a potem do najbardziej ekskluzywnego z klasztorów kremlowskich: Czudowskiego, gdzie za sprawą pracowitości, usposobienia i umiejętności kaligraficznych zyskał sobie wielkie poważanie.

Kiedy w 1601 roku Godunow zachorował i wielu sądziło, że umrze, po kraju zaczęły rozchodzić się plotki, że Dymitr żyje i czeka gdzieś w ukryciu. Słuchy o tym trafiły również do klasztoru Czudowskiego. Kiedy jednak Godunow wyzdrowiał, pogłoski o rzekomym Dymitrze umilkły w całej Rosji… lecz w duszy Otriepjewa grały jeszcze. Mnich postanowił wcielić się w rolę carewicza. Wkrótce cały klasztor poznał jego plany, a jeden ze współbraci „rozpoznał” w nim nawet prawdziwego Dymitra. Szalone pomysły Gregorija szybko doszły uszu samego cara, który jednak zamiast zgładzić mnicha za planowanie zamachu stanu rozkazał zesłać go do klasztoru na Wyspach Sołowieckich. Otriepjew został jednak o tym ostrzeżony i zanim go zesłano na bezludzie, wyjechał z Moskwy pod pozorem wyprawy do Jerozolimy, biorąc ze sobą dwóch towarzyszy23.

Wędrujący na południowy wschód mnisi z łatwością znajdowali zarówno dach nad głową, jak i fundusze na podróż: schronienia udzielały im bowiem leżące na szlaku klasztory, a daniny zbierane od wiernych na szczytne cele (np. budowę cerkwi) inkasowali dla siebie24.

Po dotarciu do Kijowa zatrzymali się w Klasztorze Przeczystej Bogurodzicy w Ławrze Peczerskiej, gdzie Gregorij wyjawił przeorowi swe „prawdziwe” pochodzenie. Przeor Leonid słysząc, że ma przed sobą prawowitego dziedzica tronu, wyrzucił go za drzwi.

Dzięki wstawiennictwu wojewody kijowskiego księcia Konstantego Wasyla Ostrogskiego Otriepjew i jego towarzysze znaleźli schronienie w klasztorze Nikolskim. Zamiast jednak zajmować się modłami i studiowaniem ksiąg ambitny młodzieniec zawierał bliskie znajomości z Kozakami, z którymi miał wspólnego wroga: Godunowa. Podobno w mnisim stroju udawał się z nimi na łupieżcze wyprawy pod Kijowem25.

Następnie ruszył do Ostrogu, a stamtąd do Dermania. Zrzucił wtedy suknię zakonną i udał się do Hoszczy, aby tam znaleźć schronienie u protektora arianizmu Gabriela Chojskiego, którego poznał w klasztorze w Dermaniu, gdzie wcześniej pomieszkiwał. Chojski nie ufał mu jednak, mimo że Jurij przejawiał niebywałą gorliwość w poznawaniu prawd wiary protestanckiej. Przydzielił przybyszowi rolę służącego w kuchni26, choć podobno gość uczył również dzieci gospodarza27.

Były mnich a przyszły car nie mógł znieść takiego upokorzenia. Ruszył więc na Sicz Zaporoską bratać się z Kozakami. Zyskał sobie ich poparcie (w tym Kozaków Dońskich, którzy otwarcie buntowali się przeciwko carowi), ale nie będąc w pełni pewien ich lojalności, szukał sprzymierzeńców również wśród szlachty Rzeczypospolitej.

Książę Ostrogski, który pomógł Gregorijowi znaleźć schronienie po jego przybyciu na ziemie Korony, miał już serdecznie dosyć wybryków „carewicza” i postanowił go pojmać. Gregorij miał jednak dobrych szpiegów albo dużo szczęścia, gdyż ponownie został zawczasu ostrzeżony i udało mu się zbiec – tym razem do Wiśniowieckich, rodu silnie skłóconego z Ostrogskimi. Zamieszkał w Brahiniu, gdzie swoją siedzibę miał Adam Korybut Wiśniowiecki28.

Przygotowania do wyprawy

Zjawiwszy się u Wiśniowieckich, domniemany syn Iwana IV oświadczył, że nazywa się Iwanicki. Dopiero po jakimś czasie „wyjawił”, że jest Dymitrem – nie wiadomo jednak, jak do tego doszło, gdyż literatura podaje co najmniej dwie wersje wydarzeń:

  1. Książę Wiśniowiecki kazał gościowi, by ten mu coś podał. Młodzieniec nie wywiązał się jednak z zadania należycie, za co został tęgo złajany, a wtedy „wyjawił”, że godzi się, by go tak traktowano, gdyż jest carewiczem Dymitrem29.
  2. Młodzieniec, będąc ciężko chory, wyznał „prawdę” kapłanowi na spowiedzi, zaznaczając jednak, by ten nikomu o tym nie mówił. Sekret mógł spowiednik wyjawić dopiero po śmierci przybysza30, ale ksiądz nie dotrzymał tajemnicy spowiedzi.

Niezależnie od rzeczywistego przebiegu wydarzeń młodzieniec ogłosił się w końcu carewiczem, a Wiśniowiecki albo w to uwierzył, albo uznał, że taka mistyfikacja będzie mu na rękę31.

Wyznanie padło na podatny grunt, gdyż pogłoski o tym, że carewicz Dymitr żyje, krążyły po Litwie i Ukrainie już od jakiegoś czasu. Zaniepokojony tym Borys Godunow rozpoczął nawet poszukiwania swego domniemanego konkurenta, represjonując rodzinę i znajomych Fiodora oraz wszystkich, którzy zdaniem Borysa lub jego donosicieli mogli coś wiedzieć. Nie trudno się domyślić, że nie przysporzyło to Godunowowi sprzymierzeńców ani wśród bojarów, ani wśród chłopów, którzy też byli torturowani, jeśli stawali w obronie swych panów. Im więcej wrogów miał dzierżyciel kremlowskiego berła, tym łatwiejsze zadanie stało przed uzurpatorem.

Godunow powołał komisję, która miała dowiedzieć się, kim jest pretendent do tronu i gdzie przebywa. Dowiedziawszy się, że „Dymitr” mieszka u Wiśniowieckich, car zaproponował transakcję: jeśli Wiśniowieccy wydadzą mu samozwańca, to dostaną w zamian kilka przygranicznych grodów, w tym Przyłuki i Śniatyń. Książę Adam postanowił jednak zagrać na czas, uważając, że skoro ten młodzieniec jest tak ważny dla Godunowa, to pewnie Godunow z chęcią zapłaci za niego znacznie więcej – wywiózł więc gościa do Wiśniowca. Godunow rozwścieczony brakiem odzewu ze strony Wiśniowieckich przypuścił atak na pogranicze, gdzie spalił Przyłuki i Śniatyń, mordując przy tym mieszkańców, co tylko zaogniło konflikt, przybliżając uzurpatora do celu32. Aby jednak inwazja i przejęcie tronu mogły dojść do skutku, konieczne było zaangażowanie szerszego kręgu zwolenników nowego Dymitra. Książę Wiśniowiecki przekonał więc samego króla, by ten uwierzył w historię samozwańca. Król jednak był początkowo przeciwny inwazji33. Jeśli jednak chodzi o podjęcie konkretnych działań, jako pierwszy pomocy księciu Adamowi udzielił jego teść Jerzy Mniszech z Samboru, który w osadzeniu Dymitra na tronie carskim widział dla siebie profity zarówno finansowe jak i prestiżowe – zaczął od tych drugich, obiecując Dymitrowi swą córkę za żonę, na co młodzieniec przystał, ale warunek był jeden: Dymitr musi najpierw zostać carem.

Do Samboru, gdzie Dymitr zamieszkał, zjeżdżali uciekinierzy z Rosji, „rozpoznając” w młodzieńcu carewicza. Wśród nich zjawiali się także szpiedzy cara i nasłani mordercy, którzy szybko zostali jednak zdemaskowani i zgładzeni na rozkaz Dymitra – co zdawało się potwierdzać, że płynie w nim krew Iwana Groźnego.

Król Zygmunt III postanowił spotkać się z Dymitrem, ten wyruszył więc do Krakowa, a było to 29 lutego 1604 – na miejsce dotarł 5 marca.

Jednym z mniejszych, aczkolwiek istotnych, wydarzeń pobytu Dymitra w Krakowie było przyjęcie wiary katolickiej. Zdolny polityk zdawał sobie sprawę, że przychylność papieża oznacza pewniejsze wsparcie ze strony polskiej szlachty, którego tak bardzo potrzebował. Obiecał też szerzyć katolicyzm w Rosji.

Najważniejsze jednak było to, że król udzielił Dymitrowi wsparcia materialnego, zrozumiał bowiem, iż posadzenie „swojego” cara na moskiewskim tronie, może okazać się nader korzystne dla interesów Rzeczypospolitej. Król nie chciał jednak otwartej wojny i często wyrażał oficjalny sprzeciw wobec przygotowań do wyprawy na Moskwę34, a sama szlachta była podzielona – niechętni konfliktu z Godunowem byli przede wszystkim panowie litewscy.

Wyprawa

Inwazja ruszyła w październiku 1604 r35. Oprócz Kozaków i przychylnej mu szlachty (na czele z Jerzym Mniszchem) Dymitr miał też w swoich szeregach różnej maści intrygantów i włóczykijów, w tym również z zachodu Europy36.

Rosja zdawała się nie być przygotowana do odparcia najazdu: zachodnie rubieże państwa moskiewskiego nie były bronione, wojska Dymitra bez przeszkód przekroczyły więc granicę państwową.

Pierwszym miastem zdobytym przez najeźdźców był Morawsk, który poddał się bez walki, głównie dzięki obecnej w nim opozycji wobec Godunowa. Uwięzionych wojewodów carskich Dymitr ostentacyjnie ułaskawił, co miało być zabiegiem PR-owym w celu zdobycia przychylności wśród Rosjan37. Na efekty tego kroku nie trzeba było długo czekać, już 3 listopada 80 kawalerzystów moskiewskich przeszło na stronę Dymitra.

Wkrótce potem oddziały pretendenta do tronu stanęły u wrót Czernihowa, od którego również domagano się poddania bez walki.

Miasto jednak nie było skłonne ulec. Po zabiciu posłów Dymitrowych w mieście wybuchł bunt. Wezwani na pomoc Kozacy przybyli pod mury miasta, gdzie straciwszy kilku towarzyszy, przypuścili atak i złupili miejscowość. Pojmano też wojewodów. Dymitr odmawiał wkroczenia do miasta, dopóki mieszczanie sami go o to nie poproszą, przysięgając mu wierność.

Kiedy już tak się stało, Dymitr przybył do miasta i rozkazał Kozakom zwrócić to, co zagrabili, a wojewodów czernihowskich, którzy podnieśli nań rękę, ułaskawił.

Liczebność armii samozwańca nieustannie rosła: po dołączeniu Kozaków Dońskich Dymitr miał do dyspozycji 38 tys. ludzi38 – tak silne było oddziaływanie prowadzonej przez niego propagandy39.

Następnie carewicz ruszył na Nowogród Siewierski, gdzie wojewoda Basmanow postanowił spalić miasto i zamknąć się z tysiącami mieszkańców w miejscowym kremlu. Miasto stawiło opór.

Kiedy Dymitr oblegał Nowogród, lojalność Borysowi wypowiadały kolejne miasta: Putywl, Siewsk, Kursk, Kromy i wiele innych, przekazując przyszłemu carowi 50 armat40.

Na odsiecz Nowogrodowi przybyły oddziały Mścisławskiego, ale poniosły sromotną klęskę.

Mniszech musiał wrócić do kraju z powodu choroby. Niedobory żywności i dająca się we znaki zima obniżały morale wojska. Armia wykruszała się.

Po tej pierwszej potrzebie rycerstwo nasze cknęli sobie, iż niedostatek wielki cierpieli, tak oni sami, jako i czeladź ich. A niektórych też podobno strach przywodził do tego, obawiając się niebezpieczeństwa więtszego, upominając się pieniędzy carowi, deklarując mu się, że „jeśliż pieniędzy nie dasz, my zaraz idziem do Polski nazad”. Carowie prosił barzo, aby byli cierpliwi, ażeby zaraz nie mieszkając konali tego nieprzyjaciela, który jest barzo przestraszony i zatrwożonny . Rycerstwo na to słowa nie dali rzec, owszem, „do Polski iść, jeśli pieniędzy nie dasz”41.

Dymitr próbował ratować sytuację, kłamiąc, że inflanckie oddziały pod dowództwem Chodkiewicza przybywają mu na pomoc.

Mając przy boku już tylko 16 tys. żołnierzy, Dymitr dowiedział się, że idzie ku niemu armia Szujskiego licząca 70 tys. Mimo sytuacji, która nie rokowała wielkich nadziei, najeźdźcy zaatakowali. Mnisi, których też miał Dymitr ze sobą, obiecali zbawienie poległym42.

Wojska samozwańca zostały bez większego problemu otoczone i ostrzelane. Samemu Dymitrowi udało się zbiec, ale do Moskwy dotarła wiadomość, że zginął. Zwolenników Dymitra nabijano na pal, topiono lub w winny sposób zabijano.

Carewicz zatrzymał się w Rylsku, a potem ruszył do Putywla. Godunow, dowiedziawszy się o tym , słał swoje oddziały, by go pojmać lub zabić. Dymitr okazał się doskonałym wodzem, który skutecznie rozpraszał oddziały wroga, atakując je na przedpolu i biorąc czynny udział w walce. Nowi ochotnicy zasilali jego przetrzebione szeregi. Dymitr zaczął wydawać zarządzenia i mianować urzędników na terenach mu podległych. Kraj był podzielony między dwa ośrodki władzy, posługujące się w walce między sobą nie tylko orężem i skrytobójstwem, ale również pieśnią i opowieścią – nierzadko o zabarwieniu religijnym43. Dymitr zyskiwał sobie coraz więcej zwolenników.

Podupadły na zdrowiu Borys Godunow zmarł w kwietniu 1605. Jego lekarze rozpuścili plotkę, że został otruty44. Następcą został syn Fiodor.

Wódz naczelny, Basmanow, przeszedł na stronę Dymitra, a z nim znaczna część armii.

Carewicz wyruszył w stronę Moskwy, nie napotykając na opór, a wręcz przeciwnie – witano go jako nowego cara. Przybywszy do Orła, przyjął posłów z Moskwy, którzy zapewnili, go że stolica nie będzie się bronić. Dymitr podejrzewał jednak podstęp.

Fiodor II Godunow tracił poparcie w zastraszającym tempie. Odstępowali od niego nie tylko chłopi, ale i bojarzy. Wojska carskie przegrywały bitwy z oddziałami uzurpatora. Podburzony i przekabacony na stronę Dymitra tłum moskwian wtargnął na Kreml, dokonując tym samym zamachu stanu. Cara uwięziono, a potem zamordowano.

Nowy car

Dymitr
Nowy władca wjechał do Moskwy w czerwcu 1605 r., a tłum witał go entuzjastycznie. Nawet matka prawdziwego Dymitra „dała się przekonać”, że jej syn żyje. Wymagało to oczywiście poważnej rozmowy z „synem”.

Cel bojarów, jakim było pozbycie się Godunowów, został osiągnięty i Dymitr czy nie-Dymitr nie był im już więcej potrzebny – rozpoczęły się knowania przeciwko nowemu władcy. Na czele spiskujących stał Wasyl Szujski, który został za to osądzony i skazany przez Dumę na śmierć. W ostatniej chwili, gdy już trzymał głowę na pniu przed katem, na miejsce egzekucji przybył posłaniec z ułaskawieniem. Pardon carski dotyczył jednak tylko głowy Szujskiego; majątek skonfiskowano, a samego spiskowca wraz z rodziną zesłano do Wiatki45.

Pod koniec lipca Dymitr koronowany został na cara. A nie był to zwykły car i nie chodziło tutaj tylko o to, że był katolikiem, o czym zresztą mało kto wiedział. Dymitr był nowoczesny. Nie przestrzegał obyczajów rosyjskich jak należy: jadł potrawy uważane za nieczyste, jeździł konno na pielgrzymki, zadawał się chętniej z oczytanymi dworzanami niż z bojarami, był tolerancyjny wobec innowierców i obcokrajowców – nawet przyznawał niektórym wysokie stanowiska; wprowadził także zasadę petycji bezpośrednich, która umożliwiała poddanym składanie dwa razy w tygodniu zażaleń bezpośrednio do tronu46.

Niedługo potem doszło również do zaplanowanego ślubu z Maryną Mniszchówną, co nie spodobało się wielu bojarom i duchowieństwu – Maryna była bowiem katoliczką i nie zamierzała przejść na prawosławie. Zachowanie przybyłych z Polski gości weselnych (dopuszczających się nawet zabójstw w pijanym stuporze) również nie przysporzyło sympatyków ani małżeństwu, ani samemu carowi.

Pewnego razu u stołu carskiego xiążę Bazyli Szuyski widząc pułmisek[!] z cielęciną, poraz[!] pierwszy powiedział fałszywemu Dymitrowi, że nie należy przyjmować Rossyan temi potrawami, któremi oni się brzydzą, a Tatyszczew dzieląc zdanie Szuyskiego, zaczął mówić tak niegrzecznie i śmiało, że iego wypędzono z pałacu i odesłano do Wiatki47.

Dymitr nie skorzystał ze sposobności zgładzenia największego wroga, jakiego miał, a którym był Szujski. W przypływie naiwnej pewności siebie pozwolił mu nawet wrócić z wygnania do Moskwy. No cóż, Dymitr nie był pierwszym ani ostatnim politykiem, który osiągnąwszy zamierzony cel, popełnia kardynalny błąd. Bojarzy podżegani przez Szujskiego zaczęli spiskować przeciw nowemu władcy. Pogłoski o przygotowywanym zamachu krążyły po Moskwie, ale Dymitr nie przywiązywał do nich wagi nawet po tym, jak sześciu niedoszłym zabójcom udało się wtargnąć na Kreml. Trzech zabito, trzech schwytano i poddano torturom. Żaden z nich nie wyjawił jednak, że to plan Szujskiego.

Car zginął w maju 1606. Przebieg wydarzeń różnie bywa przedstawiany. Pewnym jest, że tłum w dużej mierze uzbrojony wtargnął na Kreml. W wersji podanej przez Hirschberga i Andrusiewicza najpierw rozległo się bicie dzwonów w mieście, a potem wg Andrusiewicza bramy Kremla otworzyli rebeliantom spiskowcy kremlowscy lub też, jak pisze Hirscherg, strażnicy rozbiegli się48. Dunning natomiast podaje, że niczego niespodziewający się strażnicy na bramie zostali wzięci z zaskoczenia i dopiero po wtargnięciu oddziałów Szujskiego do pałacu rozległo się bicie dzwonów49. Wszyscy trzej podają, że car próbował ratować się ucieczką, ale skacząc ze sporej wysokości, złamał nogę. Następnie u Hirschberga i Andrusiewicza mordercy najpierw sieką cara szablami, sztyletami i okładają pięściami, a dopiero potem Wałujew strzela z rusznicy dobijając go50. U Dunninga car najpierw zostaje zastrzelony, a potem posiekany.

Car nie zginął sam – spiskowcy podburzyli moskwian przeciwko Polakom, w mieście doszło do regularnej wojny i rzezi. Zginęły setki osób51. Szujski osiągnął jednak swój cel i wkrótce objął upragnioną władzę.

Dymitr II

Szujski sprowadza Dymitra z Uglicz, by go uczynić świętym. Teraz zabili go siepacze godunowa bo samobojca nie może być swietym.Cuda nad grobem. Przeniesiony do soboru archangielskiego.

Spalono ciało samozwańca i wysystrzelono z armaty na zachód, żeby nie zmartwychwstał bo już były pogłoski.

Andriej Bachtiejarow Rostowski, wojwwoda w Pytywlu zabity bo nie chciał złolzyc wierności zmartwychwsłaemu dymitrowi

Szujski wysłał cześć wiżenich do polski a Mniszechów zesła do Jarosławia na wołgą.

Siewierszczyzna wierna była Dymitrowi. Ksiąze Szachowski ogołsił że dymitr żyje. Szujski odebrał zwolnieni z podatku nadane przez dimitry dla ziem na desna i sejmem.

Z moskwy dochodzily sprzeczne informacje co do tego czy mymitr zyje.

Szlachta ma nadziej że Zygmunt III zerwie stsounki z rosja i podporzadkuje ją sobie.

Śmierć Dymitra była ciosem dla zwykłych Rosjan, wielu nie mogło w nią uwierzyć, bardzo szybko rozeszła się więc wśród ludu pogłoska, że Dymitr ponownie w tajemniczy sposób ocalał, a w Moskwie zabity został ktoś inny. Nic więc dziwnego, że wierni poddani wszczęli powstanie w obronie „prawowitego” cara. Na czele zrywu, tym razem chłopskiego, stanął Iwan Bołotnikow przekonany, że Michaił Mołczanow, którego spotkał, jest Dymitrem. Nie mając pojęcia, jak car wygląda, uwierzył mu. Wysłany przez Mołczanowa Bołotnikow przybył do Putywla, obwieszczając, że widział cara. W Putywlu wiedziano, jak wygląda Dymitr, ale nie wiedziano, że Bołotnikow widział Mołczanowa anie Dymitra, więc i jemu uwierzono.

Rozgorzało powstanie. Bołotnikow miał pod sobą 100 tys. chłopa. W październiku 1606 armia dotarła do murów Moskwy. Powstańcy ponieśli jednak klęskę, do czego przyczyniła się zdrada pułków szlacheckich. Bołotników wycofał się do Kaługi, oczekując wsparcia. Zwłaszcza domagał się, by „car” przybył osobiście, tak by wszyscy ujrzeli go i uwierzyli. W międzyczasie pojawiali się inni „carewiczowie”. Jeden z nich, tytułujący się carewiczem Piotrem, twierdził nawet, że jest synem Fiodora I52.

Powstanie w końcu upadło, co wzmocniło pozycję Szujskiego, ale już wkrótce Rosja usłyszała o następnym pretendencie do tronu, kolejnym nowym ocalałym „Dymitrze”.

Pojawił się nie wiadomo skąd na wschodnich rubieżach kijowszczyzny. Osiadł w Starodubiu i rozpuścił wśród mieszkańców informację, że jest Dymitrem, który cudownie uszedł Szujskiego mordu. Nie ma też pewności co do tego, kim był. Andrusiewicz skłania się ku sugestii, że był popem Maciejem Wierowkinem53. Więcej domysłów podaje Dunning: ochrzczony Żyd o imieniu Bogdan, syn kowala albo woźnicy. czeladnik, zwykły chłop z może Kozak54.

„Zmartwychwstanie” cara ucieszyło szerokie kręgi szlachty polskiej, choć niektórzy, jak np. Lew Sapieha, otwarcie wyrażali swoje niedowierzanie w ten cud.

Pierwsze oddziały wierne Dymitrowi II55 pod dowództwem Mikołaja Miechowickiego uderzyły na Karczew i Kozielsk. Sam „monarcha” obrał sobie za siedzibę Putywl, do którego (po upadku rokoszu sandomierskiego56) zjeżdżali przychylni mu przedstawiciel polskiej szlachty z oddziałami, w tym sławetny Aleksander Józef Lisowski ze swymi „lisowczykami”. Do samozwańca dołączyły także niedobitki oddziałów Bołotnikowa, a dowodzenie nad nowa rebelią przejął książę Roman Rożyński, każąc zabić Miechowickiego – poprzedniego wodza57.

Oddziały nowego Dymitra bez większych problemów dotarły do leżącego 12 km od Moskwy Tuszyna58, gdzie dołączyły do nich rody bojarów (Trubeccy, Czerkascy i Romanowowie) oraz inni poddani Szujskiego niezadowoleni z jego rządów. Stamtąd organizowano napady na okoliczne miejscowości, zmuszając je do uznania władzy uzurpatora.

Szujski w nadziei, że królestwo polski-litewskie nie wesprze nowego starego cara, uwolnił więzionych w Moskwie Polaków, w tym Mniszcha i jego córkę byłą carycę Marynę. Mieli oni wrócić do Polski, jednak zostali przejęci (czy raczej odbici) przez wojska Dymitra II i zgodnie zresztą z ich własną wolą stawili się w Tuszynie witani owacjami. Maryna szybko „rozpoznała” swego męża na potrzeby spektaklu i własnych ambicji, ale w tajemnicy ustalono, że po objęciu władzy przez Dymitra oboje wezmą ślub w sekrecie. Zygmunt III oferował Marynie Sambor lub Grodno w zamian za wyzbycie się pretensji do moskiewskiego tronu, dumna caryca odmówiła jednak stanowczo, tytułując się w wysłanym do króla liście Imperatorową Moskiewską59.

Szujski nie tracił ducha. Obwieścił, że da wolność chłopom, którzy porzucą Dymitra i uciekną z Tuszyna. Niewykształceni, ale inteligentni chłopi śpieszyli więc do Tuszyna, tylko po to, żeby z niego uciec60. Tymczasem w Moskwie zaczęło brakować żywności, co zmuszało ludność do podjęcia bardziej zdecydowanych działań. Kiedy jedni żądali abdykacji Szujskiego, inni spiskowali przeciw niemu – nieskutecznie.

Sytuacja Dymitra również się pogarszała. Napady, gwałty i podpalenia dokonywane przez jego wojska, a zwłaszcza przez lisowczyków, budziły coraz większą niechęć do „cara tuszyńskiego”. W obozie rebeliantów dochodziło ponadto do podziałów na tle prywatnych interesów.

Na domiar złego, i to dla obu stron, do walki oficjalnie włączyła się Rzeczpospolita – senat wypowiedział wojnę. Celem polsko-litewskim nie było wsparcie Dymitra, a co najwyżej wykorzystanie i pozbycie się go, zaraz po tym, jak przestanie być potrzebny – 4 lutego 1610 bojarzy w Tuszynie zawarli układ z posłami królewskimi, że syn króla Władysław zostanie carem61.

Odejście Polaków oznaczało koniec obozu w Tuszynie. Samozwaniec przeniósł się do Kaługi. Za nim poszła Maryna, ale jej ojciec wrócił do kraju. W międzyczasie Żółkiewski ruszył na Moskwę, pokonując po drodze wojska szwedzko-rosyjskie62 pod Kłuszynem 4 lipca 1610 r.

Tymczasem bojarzy w stolicy obalili cara Szujskiego, wprowadzając tzw. siedmiobojarszczyznę, czyli rządy siedmiu bojarów. Cara i jego żonę zmuszono do przyjęcia stanu zakonnego.

Przewrót w Moskwie i zwycięstwo wojsk Żółkiewskiego pod Kłuszynem dało Dymitrowi nową nadzieję. Przybył więc pod mury stolicy, oczekując, że zostanie poproszony o objęcie władzy, jak to miało wcześniej miejsce w przypadku poprzedniego Dymitra. Tak się jednak nie stało, niedoszły car wycofał się zatem do Kaługi – bojarzy woleli Władysława.

Żółkiewski za zgodą bojarów wkroczył do Moskwy wrześniem tegoż roku. Wśród Rosjan nie było jednak pełnej zgody co do tego, kto ma zostać carem: jedni widzieli na tronie Władysława, inni jego ojca Zygmunta – króla polsko-litewskiego.

Realną władzę na Kremlu przejęli Polacy, zachowujący się nie lepiej, niż niegdyś ich rodacy podczas wesela Maryny z Dymitrem I – dochodziło do bójek i zbrojnych incydentów. Nic więc dziwnego, że rosło oburzenie skierowane przeciwko obcym wojskom. Komendant Moskwy Aleksander Korwin Gosiewski nie pozostał bierny na wybryki swoich podwładnych i karał ich surowo, stosując między innymi amputację kończyn i karę śmierci.

Zamieszki moskiewskie i rosnącą niechęć do Polaków pragnął wykorzystać Dymitr II, szukając poparcia po wsiach i miasteczkach – pewnie by je otrzymał, gdyby nie został zamordowany przez Piotra Urusowa w trakcie sporu o łupy zdobyte na polowaniu w grudniu 1610 r. Urusow miał też inny powód, by zabić Dymitra, gdyż niedoszły car był wcześniej uwięził i torturował Urusowa za domniemany spisek63.

Wydawać by się mogło, że tak oto zakończył się okres dymitriad (choć wojna, którą wywołały, wciąż trwała), ale w styczniu 1611 Maryna urodziła syna, któremu nadano imię Iwan i okrzyknięto carem – ale tylko w Kałudze.

Zygmunt III po zdobyciu Smoleńska wrócił do Warszawy w pełni chwały, planując objęcie władzy w Moskwie przez swego syna, tymczasem w Rosji tak lud, jak i bojarzy dość mieli szlachty z zachodniego kraju. Doszło do zamętu i pospolitego ruszenia przeciwko Polakom, w wyniku którego bojarzy zerwali sojusz z Zygmuntem III, obwołując carem Michaiła Romanowa.

Kozacy przysięgli jednak wierność małemu Iwanowi i jego matce, która nie pogodziła się z utratą tronu – zwłaszcza że do Polski nie miała już po co wracać, gdyż jej ojciec zmarł, a majątek rodzinny tonął w długach. Wszczęto więc rebelię przeciwko Romanowom.

Wojskami Maryny dowodził Zarudzki (prywatnie jej kochanek). Udało mu się zająć Astrachań w 1613 – nie na długo jednak. Wojska carskie odbiły miasto, a Zarudzki i Maryna musieli uciekać. Wróg dopadł ich nad rzeką Jaik (obecnie Ural) 5 lipca 1614 r. Zarudzkiego wbito na pal, trzyletniego Iwana uduszono, a Marynę najpierw uwięziono w Kołomnie, a potem zabito, rozbijając głowę, i wrzucono do Moskwy64.

Legły więc w gruzach plany Dymitrów i Wazów, a do władzy na Kremlu doszła dynastia, która rządzić miała Rosją aż do upadku monarchii w 1917 r.

Bibliografia

Andrusiewicz, A., Dzieje Dymitriad: 1602-1614, t. 1, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe ANS, 1990.

Andrusiewicz, A., Dzieje Dymitriad: 1602-1614, t. 2, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe ANS, 1990.

Bazylow, L., Historia Rosji, t. 1, Warszawa: PWN, 1983.

Borsza, S., „Cara moskiewskiego wyprawa naonczas do Moskwy z panem wojewodą sendomirskim i z inszym rycerstwem Anno Domini 1604”, Janusz Byliński (red.), Napis, t. 7, 2001, s. 89–109.

Budzyńska-Daca, A., „O cudownym rozmnożeniu Dymitrów, czyli retoryka wielkiej mistyfikacji”, Napis, t. 12, 2006, s. 157–169.

Dunning, C.S.L., A Short History of Russia’s First Civil War: The Time of Troubles and the Founding of the Romanov Dynasty, University Park, Pa: Penn State University Press, 2004.

Fletcher, G., „Of the Russe Common Wealth”, w: Russia at the Close of the Sixteenth Century, Edward Augustus Bond (red.), London: Hakluyt Society, 1856, http://archive.org/details/russiaatcloseofs20bond.

Hirschberg, A., Dymitr Samozwaniec, Lwów: Księgarnia Gubrynowicza i Schmidta, 1808.

Karamzin, M., Historya państwa rossyiskiego, Grzegorz Buczyński (tłum.), t. 11, Warszawa, 1827.

Lifftel, S., Gody Moskiewskie támźe ná Moskwi opisáne, Krakow, 1607.

Markiewicz, M., Historia Polski 1492-1795, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2002.

Maskiewicz, S., Pamiętniki Samuela Maskiewicza: początek swój biorą od roku 1594 w lata po sobie idące, Jan Zakrzewski (red.), Wilno: Teofil Glücksberg, 1838.

Русская историческая библiотека, t. XII, 1890.

Русская историческая библiотека, t. XIII, 1891.

Русская историческая библiотека, t. XXVI, 1909.


1 Sebastian Lifftel, Gody Moskiewskie támźe ná Moskwi opisáne, Krakow, 1607; za Agnieszka Budzyńska-Daca, „O cudownym rozmnożeniu Dymitrów, czyli retoryka wielkiej mistyfikacji”, Napis, t. 12, 2006, s. 157–169.

2 Andrzej Andrusiewicz, Dzieje Dymitriad: 1602-1614, t. 1, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe ANS, 1990, s. 72;Ludwik Bazylow, Historia Rosji, t. 1, Warszawa: PWN, 1983, s. 206.

3 Andrusiewicz, Dzieje Dymitriad…, t. 1, s. 73.

4 Chester S. L. Dunning, A Short History of Russia’s First Civil War: The Time of Troubles and the Founding of the Romanov Dynasty, University Park, Pa: Penn State University Press, 2004, s. 41.

5 Andrusiewicz, Dzieje Dymitriad…, t. 1, s. 73.

6 Tamże, t. 1, s. 72.

7 Giles Fletcher, „Of the Russe Common Wealth”, w: Russia at the Close of the Sixteenth Century, Edward Augustus Bond (red.), London: Hakluyt Society, 1856, http://archive.org/details/russiaatcloseofs20bond, s. 41.

8 Tamże, s. 144.

9 Andrusiewicz, Dzieje Dymitriad…, t. 1, s. 109.

10 Dunning, A Short History of Russia’s First Civil War…, s. 68;Andrusiewicz, Dzieje Dymitriad…, t. 1, s. 110.

11 Andrusiewicz, Dzieje Dymitriad…, t. 1, s. 110.

12 Tamże.

13 Tamże, t. 1, s. 111–112.

14 Tamże, t. 1, s. 79.

15Irina, siostra Borysa, wyszła za mąż za Fiodora I.

16 Andrusiewicz, Dzieje Dymitriad…, t. 1, s. 74.

17 Tamże, t. 1, s. 76.

18 Dunning, A Short History of Russia’s First Civil War…, s. 40.

19 Andrusiewicz, Dzieje Dymitriad…, t. 1, s. 81–82.

20 Tamże, t. 1, s. 85.

21 Tamże, t. 1, s. 85–86.

22 Dunning, A Short History of Russia’s First Civil War…, s. 85. Dunning zaznacza przy tym, że zbiegły mnich Otriepjew mógł towarzyszyć Dymitrowi w jego ucieczce.

23 Andrusiewicz, Dzieje Dymitriad…, t. 1, s. 102.

24 Tamże, t. 1, s. 116.

25 Tamże, t. 1, s. 120.

26 Tamże, t. 1, s. 121.

27 Tamże, t. 1, s. 296.

28 Tamże, t. 1, s. 124.

29 Aleksnader Hirschberg, Dymitr Samozwaniec, Lwów: Księgarnia Gubrynowicza i Schmidta, 1808, s. 23.

30 Andrusiewicz, Dzieje Dymitriad…, t. 1, s. 126.

31 Hirschberg nie ujawnia źródła swojej relacji. Andrusiewicz powołuje się na: „«Skazanije...»”, RIB, t. XII, s. 732”, ale w bibliografii na końcu drugiego tomu swego dzieła nie wymienia RIB, t. XII, lecz tylko t. XIII, a w nim dwie pozycje, których tytuły zaczynają się od „Skazanije”. RIB to zapewne Русская историческая библиотека (Andrusiewicz nie wyjaśnia tego akronimu). Jeśli w w istocie chodzi o ten periodyk, to zagadka staje się jeszcze ciekawsza, gdyż tom XII ukazał się w 1891, a tom XII w 1892, a nie nie jak podaje Andrusiewicz w 1909 (zob.  Andrzej Andrusiewicz, Dzieje Dymitriad: 1602-1614, t. 2, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe ANS, 1990, s. 267.). W roku 1909 ukazał się tom XXVI. „Skazanije o Griszkie Otriepjewie” znajduje się w tomie XII. Na stronie 723. (a w zasadzie w kolumnie 723.) tegoż artykuły mowa jest o przybyciu Dymitra do Kijowa w drodze na Moskwę (zob.  Русская историческая библiотека, t. XII, 1890;Русская историческая библiотека, t. XIII, 1891;Русская историческая библiотека, t. XXVI, 1909.). Natomiast artykułu pt. „Skazanije o Samozwańce”, który również został wymieniony przez Andrusiewicza w bibliografii, nie udało mi się znaleźć ani w tomie XIII, ani w tomie XIV, ani w wydanym w 1909 roku tomie XXVI. Tak czy owak, jest to tylko, jak sam tytuł wskazuje, legenda.

32 Andrusiewicz, Dzieje Dymitriad…, t. 1, s. 132–134.

33 Hirschberg, Dymitr Samozwaniec…, s. 27.

34 Andrusiewicz, Dzieje Dymitriad…, t. 1, s. 162.

35 Samuel Maskiewicz (uczestnik wyprawy Moskiewskiej w 1608 r.) napisał w swoich pamiętnikach, że był to rok 1603, zob.  Samuel Maskiewicz, Pamiętniki Samuela Maskiewicza: początek swój biorą od roku 1594 w lata po sobie idące, Jan Zakrzewski (red.), Wilno: Teofil Glücksberg, 1838, s. 2.

36 Andrusiewicz, Dzieje Dymitriad…, t. 1, s. 174.

37 Tamże, t. 1, s. 180.

38 Hirschberg, Dymitr Samozwaniec…, s. 75.

39 Andrusiewicz, Dzieje Dymitriad…, t. 1, s. 186.

40 Tamże, t. 1, s. 189.

41 Stanisław Borsza, „Cara moskiewskiego wyprawa naonczas do Moskwy z panem wojewodą sendomirskim i z inszym rycerstwem Anno Domini 1604”, Janusz Byliński (red.), Napis, t. 7, 2001,  s. 99.

42 Andrusiewicz, Dzieje Dymitriad…, t. 1, s. 196.

43 Tamże, t. 1, s. 216–217.

44 Tamże, t. 1, s. 220.

45 Tamże, t. 1, s. 235–237.

46 Dunning, A Short History of Russia’s First Civil War…, s. 140–141.

47 M. Karamzin, Historya państwa rossyiskiego, Grzegorz Buczyński (tłum.), t. 11, Warszawa, 1827, s. 221.

48 Andrusiewicz, Dzieje Dymitriad…, t. 2, s. 118;Hirschberg, Dymitr Samozwaniec…, s. 262–263.

49 Dunning, A Short History of Russia’s First Civil War…, s. 154.

50 Hirschberg, Dymitr Samozwaniec…, s. 265–266;Andrusiewicz, Dzieje Dymitriad…, t. 2, s. 121–122.

51 Dunning, A Short History of Russia’s First Civil War…, s. 155.

52 Tamże, s. 222.

53 Andrusiewicz, Dzieje Dymitriad…, t. 2, s. 162.

54 Dunning, A Short History of Russia’s First Civil War…, s. 246.

55 Tak naprawdę to powinniśmy mówić o Dymitrze III, gdyż drugim był Mołczanow, ale historycy nie nadali Mołczanowi numeru.

56 Jednym z celów rokoszu była detronizacja Zygmunta III, przywódcy nieudanej rebelii nie mieli zatem zbyt wiele do stracenia, przyłączając się do samozwańca (zob.  Mariusz Markiewicz, Historia Polski 1492-1795, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2002, s. 449.). Było to również korzystne dla króla, gdyż pozbywał się w ten sposób przeciwników.

57 Andrusiewicz, Dzieje Dymitriad…, t. 2, s. 165.

58 Tuszyno jest obecnie częścią Moskwy.

59 Andrusiewicz, Dzieje Dymitriad…, t. 2, s. 167.

60 Tamże, t. 2, s. 169.

61 Tamże, t. 2, s. 176.

62 Szwedom zależało na tym, by Rzeczpospolita Obojga Narodów nie opanowała ziem rosyjskich (stałaby się bowiem wtedy zbyt potężna), dlatego czynnie wspierali Rosjan przeciwko jej zachodniemu sąsiadowi.

63 Dunning, A Short History of Russia’s First Civil War…, s. 277.

64 Andrusiewicz, Dzieje Dymitriad…, t. 2, s. 193.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cao Xueqin, „Sen o czerwonych pawilonach” – rozdział I

Chińska poetka Cai Yan (蔡琰)

Chińskie wierszy Miłosza problemy

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *